Szarlotka

Tradycyjna szarlotka domowa, najlepsza szarlotka w rodzinie. 
Przepis latami udoskonalany, pochodzi od babci, która ma go z kolei od swojej mamy.
Można podać na ciepło, z lodami waniliowymi. Polecam!


WESOŁYCH ŚWIĄT

Najserdeczniejsze życzenia, cudownych świąt Bożego Narodzenia, rodzinnego ciepła i wielkiej radości, pod choinką zaś dużo prezentów, a w Waszych pięknych duszach wiele sentymentów. Świąt dających radość i odpoczynek oraz nadzieję na Nowy Rok, żeby był jeszcze lepszy niż ten, co właśnie mija.
WESOŁYCH ŚWIĄT! :*


Ciasto orzechowo-budyniowe

Jeszcze jedno ciacho, tym razem z orzechami. Nie jest to ani klasyczny miodownik, ani orzechowiec, lecz bardzo uproszczona wersja obu tych ciast, trochę mniej pracochłonna.
Przekładaniec jest bardzo smaczny, no i pamiętać musimy o tym, że ciasto miodowe wymaga przynajmniej dobowego leżakowania w chłodnym miejscu. Polecam.



Piernik świąteczny

Nadeszły święta, a wraz z nimi wypieki.
Zaczynam więc swoje rządy w kuchni :)
Na start piernik.

Tarta z brzoskwiniami

Święta. Jedyny w swoim rodzaju klimat.
Wiem, że to banał, ale co mógłbym wymyślić innego.
Od kilku lat jednak, już nie czuję tego czasu, tak jak wtedy gdy byłem małym chłopcem.
Bo inaczej jest, makowiec nie smakuje tak samo, światełka choinkowe jakoś słabiej świecą, no i prezenty nie cieszą jak kiedyś.
Wszystko się zmienia.
Nie, wcale nie.
To my się zmieniamy.
Prezentuję zatem tartę. Niekoniecznie świąteczną :)


Magia świąt

Zi­ma zaw­sze wy­dawała mi się ro­man­tyczna. Zaczer­wienione po­liczki, wiel­kie kub­ki her­ba­ty trzy­mane w obu rączkach żeby je og­rzać, ciepłe wełniane swet­ry, spa­cery wśród wszecho­gar­niającej bieli, wi­gilia, pre­zen­ty, lam­pki, choin­ki w ok­nach to wszys­tko jest dla mnie cho­ler­nie słod­kie i ro­man­tyczne. Na­wet ludzie którzy często zakładają taką war­stwę ub­rań na siebie, że ob­sy­pani śniegiem wyglądają jak żywe bałwan­ki są słod­cy. Zimą wszys­tko jest in­ne, wyb­lakłe, białe, ale jed­nak ko­loro­we i ra­dos­ne. Zaw­sze chciałem usiąść z chłopakiem przy piecy­ku z które­go wi­dać i czuć ciepło żywych płomieni og­nia, chciałem sie­dzieć z nim wtu­lony jed­no w dru­gie, pijąc wiel­ki ku­bek ciepłej her­ba­ty w wełnianym swe­ter­ku. Chciałem też usiąść z chłopakiem na pa­rape­cie, roz­ma­wiając, oglądać krzątających się na uli­cach ludzi. Żywe bałwan­ki szu­kające ko­loro­wego pa­pieru na opa­kowa­nie pre­zen­tu, lam­pek na choinkę, bo zeszłoroczne się spa­liły, czy po pros­tu kur­sujących do rodzi­ny. Święta to bar­dzo ro­man­tyczne chwi­le. Je­dyne w swoim rodza­ju. Rodzi­ce ubierający choin­ki wraz z dziećmi, dziec­ko zakładające gwiaz­dkę na choinkę, wspólne przy­goto­wania do świąt. Rodzin­ne święta. Miłość wte­dy wi­si w po­wiet­rzu i do­tyka każde­go, ma­gia świąt.
Mam nadzieję, że kiedyś to poczuję.


Delikatne placuszki

Zaczął się weekend. Będzie pracowity (taką mam nadzieję :P)
Trzeba zatem zachłysnąć się dobrą energią.
Smażę na obiad delikatne placuszki.
Chcę żeby było słodko :)


Francuskie rogaliki

Nie cierpię niedzieli.
Od rana towarzyszy mi myśl o końcu weekendu i cały dzień jest jakiś taki melancholijny i przytłaczający.
A jeśli jeszcze, jak dziś, muszę się uczyć... to uciekam do kuchni, żeby coś wyczarować na szybko, na poprawę humoru.
Dobrze, że w piątek wracając z uczelni, coś mnie tknęło i kupiłem ciasto francuskie. Bo jeśli trzeba stworzyć słodką przekąskę migiem, to jest ono po prostu niezawodne.


Naleśniki a'la creme brulee

Jestem waniliowym maniakiem.
Dlaczego naleśniki creme brulee?
Bo gdy je wymyśliłem, od razu do głowy przyszło to skojarzenie.
Wanilia, brązowy, karmelizowany cukier i żółtko w nadzieniu - to mówi samo za siebie ;)
Są przepyszne. Zaspokoją apetyt wszystkich wielbicieli tej aromatycznej przyprawy i nie tylko ;)


Grzanki z jajecznicą :)

Dziś zapraszam na śniadanie.
I to nie byle jakie.
Smaczne, zdrowe i pożywne. Na pewno przypadnie do gustu wielbicielom jajek.
Ale jeśli chodzi o takie jaja, to dam sobie uciąć dwie ręce, że każdy jest ich miłośnikiem.
Bo mogę się delektować wspaniałym smakiem prawdziwych, wiejskich jaj.
Kto też takimi się zajada, wie że nawet nie ma ich co porównywać ze sklepowymi „trójkami”.


Zupa krem z cebuli

Dziś pyszna zupa krem z cebuli na jesienne dni. Miła w smaku, bardzo delikatna, lekko słodkawa za sprawą cebulki. Pyszna. Do tego grzanki i jestem w niebie. Sycąca, oj tak. Ale za to mało kaloryczna, bo tak naprawdę zawiera bulion, cebulę i ziemniaczka. To tyle. Nie potrzeba jej "wzbogacania" śmietaną czy innymi zagęstnikami. Wystarczy to co ma w sobie.


Omlet keiserschmarrn

Lubię deszcz.
Szczególnie nocą.
Nie ma nic przyjemniejszego, jak leżeć pod ciepłą kołdrą i wsłuchiwać się w bębnienie kropel deszczu.
Jeszcze bardziej lubię budzić się w taki posępny poranek i po krótkiej chwili konsternacji, zdać sobie sprawę, że nigdzie spieszyć się nie muszę.
O takim świcie wszystko jest jakby trochę lepsze.
Nawet omlet, który przeżywa chwile grozy na patelni, cudem staje się najbardziej udanym omletem jaki kiedykolwiek jadłem.


Imbirowy miód :)

Jesień rozpanoszyła się na całego.
Gorące kakao, koc i książka.
Niezbędny zestaw na długie wieczory.
Całkiem mi dobrze.
Nawet przeziębienie poszło sobie nareszcie w siną dal.
A pożegnałem je w bardzo przyjemny sposób.
Naturalne metody dają radę.
Imbirowy miód- zna ktoś? ;)


Nie dość że świetnie smakuje, to jeszcze jest taki zdrowy. Pierwsze oznaki jesiennej choroby, wyleczyłem naparem z lipy, z cytryną i tym właśnie miodem.


Pierożki z ciasta francuskiego

Po kilku chłodniejszych dniach znów zaczyna się robić cieplej.
Za oknem piękna, polska jesień.
I to jest świetny moment na zrobienie czegoś smacznego i innego.
Otwieram lodówkę i szybko rzucam okiem tu i tam.
Ok ok, gonię do sklepu.
I voilà pyszny i lekki posiłek gotowy ;)


Nie lubię czwartków

Nie lubię czwartków, bo muszę wstawać przed 6.00, żeby zdążyć na zajęcia i nie mam czasu na leniwe śniadanko, tylko muszę się zadowolić tym co pierwsze wpadnie mi w ręce po otwarciu lodówki.

Ale kocham wracać do domu po tych czwartkowych ćwiczeniach. Dziś czekała na mnie pyszna rybka. Wystarczy trochę przypraw, chwilka w piekarniku i mam gotowy pyszny obiad. A gdy od czasu do czasu, jakiś dobry krasnoludek  sprawi,  że tą rybą jest łosoś, to już w ogóle jestem w niebie!

I ten luz w głowie i ciepło na sercu, bo niedługo weekend przede mną ;)


Orzechowa kawa

Próbuję od rana doprowadzić się do stanu używalności, ale nic nie pomaga.
Ani kąpiel, ani włożenie głowy pod zimny prysznic.
I lekki jogurt z musli na śniadanie też nie przyniósł ulgi.
Może kawa.
Z waniliową pianką i orzechową nutą.
Bo nie mogłem się zdecydować czy wolę kawę czy orzechowe cappuccino.
Postawiłem więc na dwa w jednym.


Muffinki z suszonymi pomidorami i mozzarellą

Muffinki nie muszą być słodkie :)
Dziś wytrawnie. Muffinki z suszonymi pomidorami i mozzarellą, które od razu skradły moje serce. Są puszyste i wyraziste w smaku.

Krem z pieczonej dyni

Czy jesienną porą, mogłoby zabraknąć tego pysznego, pomarańczowego warzywa?
Jasne, że nie!
Dziś mój dzień jest dyniowy.
A mój domowy krem z dyni nie ma sobie równych.
Wiecie? 
Naprawdę można kochać jesień!


Domowej roboty musztarda

Moje studia zaskakują mnie z dnia na dzień.
Wczoraj miałem możliwość zrobienia musztardy. 
Nie wiem jak ma się ona do mojego kierunku, ale wszystko co związane z kuchnią mnie cieszy.

Składniki:
  • gorczyca biała 60 g
  • ocet winny 75 g (jeśli używamy octu spirytusowego, mieszamy go w stosunku 1:1 z wodą)
  • cukier 20 g
  • sól 6 g
  • oliwa z oliwek q.s 
  • przyprawy ok. 3 - 4 g
  • woda 50 ml
Wykonanie:
Odważoną gorczycę mielimy w młynku do uzyskania tzw. mączki. Do naczynia w którym będziemy wszystko blendować wlewamy ocet i dodajemy gorczycę i mieszamy. Dodajemy wodę a następnie oliwę w takiej ilości, aby uzyskać emulsję. Potem kolejno wsypujemy cukier, sól i mieszamy. Na koniec dodajemy przyprawy w łącznej ilości 3-4 g. Tak naprawdę od nas zależy, jakich użyjemy. Ja skorzystałem z: czosnku granulowanego, majeranku, estragonu, cebuli suszonej, koperku, papryki słodkiej i gałki muszkatołowej. Wszystko razem blendujemy ok 15 minut. Im dłużej tym lepiej. I tym sposobem otrzymujemy własną musztardę :)

Foto robione w warunkach spartańskich :D


WAŻNE!

Daniel Galos i jego chłopak Hubert zostali pobici w sobotę w Krakowie. Motywem była homofobia.Relacja Daniela:„Zostaliśmy pobici. Ja i mój partner. Większość ciosów wziąłem na siebie, więc wyglądam jak wyglądam. Złamany nos, to potwierdzili lekarze z SOR szpitala im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. Zaczęło się od tego, że wracając z parapetówki w ostatnią sobotę, koło drugiej w nocy, wstąpiliśmy do sklepu monopolowym po wodę, na ulicy Krakowskiej (sklep Corleone). Przed sklepem stało dwóch gości, ale nie zwróciliśmy na nich uwagi. Hubert wszedł, a ja paliłem papierosa przed sklepem. Okazało się, że pan sprzedawca nie miał, jak wydać kasy, więc Hubert wyszedł ze sklepu i zapytał mnie „Misiek, masz może drobne?” - i to wzbudziło zainteresowanie wspomnianej dwójki. Panowie podeszli i zaczęli wypytywać, czy jesteśmy „pedałami” i czy lubimy „rżnąć się w dupsko”. Hubert próbował z nimi prowadzić rozmowę, że po co się wyzywać, że przecież można kulturalnie i spokojnie, ja natomiast wyczuwając zagrożenie siłą zabrałem Huberta na drugą stronę ulicy mówiąc „chodź, idziemy!” kilka razy. Gdy byliśmy po drugiej stronie, podbiegł do nas jeden z pary i zaatakował mnie, ale był niższy ode mnie i sobie z pomocą Huberta poradziłem. Niestety ten drugi to zauważył. Przybiegł z odsieczą - był wyższy, większy i zdecydowanie silniejszy. Jedyne, co zdążyłem zrobić, to wykręcić numer 112 i wykrzyczeć, że nas biją na krakowskiej w Krakowie. Policja przyjechała po 20 minutach. Oczywiście, napastnicy już uciekli. Hubert jest na szczęście mniej poturbowany, nie uszkodzili go tak, jak mnie. Policję podczas składania zeznań poinformowaliśmy, że to był atak homofobiczny.”Bardzo prosimy, udostępniajcie relację Daniela, gdzie możecie.Sprawy przestępstw motywowanych homofobią trzeba nagłaśniać.Polskie prawo nie zna pojęcia homofobii jako motywu przestępstwa, policja nie ma obowiązku zbierać statystyk na ten temat (jak to np. dzieje się w USA czy Wielkiej Brytanii). Podnosi się argument, że takich przestępstw jest mało. Dlaczego? Bo wiele osób nie mówi policji o rzeczywistym motywie pobicia. Dlatego nagłaśnianie podobnych spraw jest bardzo ważne. 
Źródło: Replika

Coming out księdza

Coming out polskiego księdza w Watykanie: Jestem gejem. "Kler w znacznej mierze jest homoseksualny"
W sumie, to ten ksiądz nie powiedział nic odkrywczego - nie od dziś wiadomo, że duża część księży to homoseksualiści. Ale przeczytać warto.



Pan Terlikowski oczywiście na posterunku, jakby inaczej.
Swoją drogą skoro jego małżonka stwierdziła, że każdy seks, który kończy się w kobiecie jest dozwolony, uprawia z nim seks analny? Z poniższego wywiadu wynika, że na pewno łyka ;)

:/ Prezydent wszystkich Polaków ...

Miłosiernie nam panujący wielki Pan Prezydent Andrzej Duda zawetuje przyjętą przez parlament Ustawę o uzgodnieniu płci...
Przypomnijcie sobie co nasz Andrzejek mówił zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich?
Czy przypadkiem nie chciał być ,,PREZYDENTEM WSZYSTKICH POLAKÓW" czy przypadkiem nie chciał ,,POŁĄCZYĆ POLAKÓW BEZ WZGLĘDU NA ICH POGLĄDY"?
Eh... jak zwykle kampania sobie, a prezydentura sobie...

Wracając do tematu...
Do tej pory osoba transpłciowa, żeby zmienić płeć, musiała pozwać do sądu swoich rodziców. Ustawa, której projekt przygotowano z inicjatywy Anny Grodzkiej polega na tym, że ta osoba w zupełnie innym trybie idzie do sądu i wnioskuje o zmianę płaci na podstawie dwóch oświadczeń lekarskich. To oświadczenie jest poprzedzone roczną obserwacją.

Zawetowana ustawa trafi ponownie do Sejmu. Jeśli ten uchwali ją większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, prezydent będzie musiał ustawę podpisać.

Dzień Chłopaka :)

Wszystkim i tym małym i tym dużym i tym w parach i tym samotnym - tęczowego dnia z okazji Dnia Chłopaka :)


Boczek z makaronem w sosie serowym

Mojego dzisiejszego pomysłu na obiad nie kieruję do miłośników zdrowej kuchni.
Oni zapewne pokręciliby nosem nad taką miseczką.
Śmietana, serek topiony i tak dalej.
Tłuszcz, konserwanty i milion bezwartościowych kalorii.
Koszmar jeden.
A dla mnie do koszmarnie dobre.
Boczek w aksamitnym, serowym sosie - pycha!
Od czasu do czasu warto sobie pofolgować ;)


Racuchy na poprawę humoru

Po wczorajszym wyczerpującym dniu, dzisiejszy nie może być już gorszy.
Mimo pękającej głowy, staram się cieszyć słońcem, które uśmiecha się do mnie zza okna. 
To wszystko to nic, gdy na śniadanie, na moim talerzu lądują takie jabłkowe placuszki.


Risotto po Samurajsku :D

Jesień, jesień.
Ty na prawdę dajesz się lubić.
Nawet mimo deszczu, przemoczonej do suchej nitki bluzy i zasypiania na siedząco nad książkami.
Bo jest ulubiona kawa i ciepłe słoneczko,
i dużo uśmiechu oraz radości ;)
Jest On, do którego można się przytulić :)


Jestem zachwycony tym daniem! 
Nigdy tak naprawdę nie przygotowywałem go ani nie jadłem. Widziałem je tylko w Master Chefie jako danie śmierci. Czy zatem mój Samuraj jest jak Gordon Ramsay? :) 
A zatem do następnego razu, bo jestem tego bardziej niż pewny, że wkrótce będzie powtórka ;)

Słowo na sobotę :)

Najpiękniejsze relacje w naszym życiu to te, których nikt się nie spodziewał. Te, które wzbudzają takie zdumienie, że masz ochotę powiedzieć o nich światu. Przecież podświadomie czujesz, że takie uczucia trzeba wykrzyczeć. Najpiękniejsze relacje to te, o których sam myślisz: "Cholera, kto by pomyślał?".


Pyry z gzikiem

Wakacje.
No nareszcie. Ile można czekać.
W końcu śpię, dłużej niż powinienem.
Jem, więcej niż rozum podpowiada.
Uśmiecham się częściej
Chcę więcej.
Dzisiaj na obiad danie regionalne.
Pyry z gzikiem obowiązkowo w każdy piątek :)


Zawijańce i sałatka ziemniaczana

Co chcesz na obiad?
Nie wiem, zaskocz mnie.
Nie wiesz? Trudno.
Gdy głowa myśli o wynikach egzaminu, ciężko skupić się na czymś innym.
Prosty i szybki obiad może czasami zaskoczyć :)


Tarta ze szpinakiem i kurczakiem

Na wstępie chciałbym bardzo podziękować za maile, które od Was dostałem i jednocześnie przeprosić za brak odpowiedzi. Miałem przed sobą egzamin poprawkowy i moja głowa była zajęta tylko i wyłącznie nim. Pochwalić się muszę, że zdałem i mogę cieszyć się miesięcznymi wakacjami :) W końcu!
Zwykle to ja rządzę w kuchni.
Ale fajnie porządzić razem.
W uszach mieć dobrą nutę.
A na buzi uśmiech ;)
Na obiad tarta ze szpinakiem. Mmm palce lizać! :)


Lasagne po naszemu

Tyle będzie się działo.
Już przebieram z niecierpliwości nogami.
Lubię czekać.
Lubię wyobrażać sobie jak to będzie.
Lubię gdy moje myśli wypełnione są marzeniami o wspaniałych chwilach.
Ale póki co wróćmy na ziemię, do naszej kuchni.
Włochy są przepyszne.
Nie wiem jak Wam, ale mi kojarzą się przede wszystkim z pizzą i lasagne.
Kuchnia włoska, jedna z dwóch najbardziej popularnych kuchni europejskich obok kuchni francuskiej.
Lasagne, idealne połączenie mięsa, pomidorów i makaronu. Potrawa smaczna, a poszczególne warstwy pasują do siebie idealnie. Nie mogliśmy odmówić sobie odrobiny własnej inwencji, więc nasza lazania nie była taka 100% włoska, ale na pewno nie mniej smaczna :D
Przygotowanie jej z ukochaną osobą banalnie proste. Bo przecież lazanii trzeba dwojga :) 

Kolacja dla dwojga

Codziennie powinniśmy pokazywać ukochanym osobom nasze uczucia. Całe 365 dni.
W każdy dzień możemy zrobić przyjemność tej wyjątkowej osobie.
Zaprosić od tak, żeby posiedzieć, wypić wino, obejrzeć film.
A przygotować kolację niespodziankę.
Przy świecach.
Chociaż brałem czynny udział w przygotowaniach, patrząc w moje oczy Samuraj mógł wyczytać:
„Naprawdę mnie zaskoczyłeś! Nie spodziewałem się. Kocham Cię.”
Uwielbiam takie niespodzianki :)


Pora wrócić na ziemię

Dużo się działo. 
Samych dobrych i cudownych rzeczy.
Ale czas by trochę się otrząsnąć i przypomnieć sobie o tych mniej przyjemnych sprawach. Jednak dobra energia mnie nie opuszcza, więc ze wszystkim poradzę sobie śpiewająco.



Pszenna bułka z suszonymi pomidorami, z serem żółtym, jajkiem, pomidorem, ogórkiem konserwowym, młodą cebulką i chrzanem.


Więc do dzieła.
Poniedziałek vs Ja 


Miłego dnia ;)

Wspomnienie minionego weekendu

Jestem tu na chwilkę. Czas goni. Jestem w trakcie wypakowywania swoich gratów w nowym pokoju a i uczyć się niestety muszę - kampania wrześniowa rusza.
Jednak w głowie nie nauka, a miniony weekend, który za sprawą mojego Samuraja był wspaniały. 
Po pierwsze sam fakt spotkania się po 2 tygodniach - to było dla mnie najważniejsze, że w końcu Go widzę i mogę przytulić, pocałować. Okazało się, że mamy Jego dom na cały weekend, więc oczywiście nie obyło się bez wspólnego gotowania, o czym nieco później
Mój Samuraj podarował mi prezent na nowe mieszkanie, a którego cieszę się ogromnie. Gdy to ujrzałem po prostu nie wiedziałem, co powiedzieć. Tak naprawdę pierwszy raz otrzymałem coś na nowe lokum :)

W końcu mam jeden pełen komplet wszystkich naczyń :) A świeczka pachnie tak cudownie poziomkami, że mam ochotę ją zjeść :D

Sobota zwieńczona była kolejną niespodzianką - pierwsza w życiu kolacja przy świecach.


Czego chcieć więcej?
Kocham Cię Samuraju :*

Od nowa

Jest środek lata, ale dla mnie początek wiosny zwiastującej nowe życie. Wszystko we mnie na nowo budzi się do życia, niczym obumarła przyroda po ciężkiej zimie – śmierci powstawała by znowu żyć. Miłość potrafi odmienić człowieka, wyrwać go z głębokiego snu i sprawić by na nowo uwierzył w jutro, by uwierzył w sens swojego życia i zaakceptował każdą złą chwilę, która otworzyła mu drzwi do innego życia. Doświadczony przez los, odrzucony przez ludzi, porzucony przez ukochanego nie widziałem już dla siebie światełka nadziei, widziałem za to mrok i drogę usłaną kolcami, aż ktoś stanął na tej drodze, wypalił ciernie i usłał różami. Bałem się nawet pomyśleć, że to dla mnie, że ktoś mógł mnie pokochać i czarno-biały świat pokazać w kolorach.

You are my strength
When I am weak 
And always ready 
With a shoulder 
To lean on.
I love you very much,
You have no idea ...


Wszystkiego najlepszego Mamusiu!

Gdy byłem mały nocami nie spałaś,
Kiedy chorowałem nade mną czuwałaś.
Dziś mimo mojego wieku dorosłego,
Wciąż widzisz we mnie chłopca małego.
Dziękuję Mamo za Twoje poświęcenie,
Za każde moje spełnione marzenie.
A w dniu urodzin składam życzenia,
Tym razem niech spełnią się Twoje marzenia!


Wyrzucony...

Witajcie,
Dawno mnie tu nie było. Znów. Złożyło się na to wiele kwestii. Szukanie nowego mieszkania - na szczęście się udało i mam nadzieję, że nie trafię ponownie na towarzystwo narkotykowe i latające psy, sesja - zaliczona w 90%, został mi jeszcze jeden egzamin, niestety najważniejszy :( Najlepsi zdają we wrześniu :D. Najważniejsze, że jest Samuraj, z którym uwielbiam spędzać czas i jest to najlepszy czas w ciągu dnia. Pragnę w tym miejscu powiedzieć Samuraju, dobrze że jesteś :)

Teraz mniej przyjemne rzeczy...
Przyjechałem dziś do rodzinnego miasta, gdzie mam odbywać miesięczne praktyki wakacyjne. Sama myśl o przyjeździe tutaj powodowała ból brzucha. Powodem jest mój ojciec. Wspominałem o relacjach, które nas łączą. Przekroczyłem zatem dziś próg mieszkania po 13 godzinach jazdy i się zaczęło. Nie było mnie tu od Wielkanocy. Ojciec oczywiście pijany totalnie. Pierwszym punktem zapalnym było to, że nie przyjechałem samochodem... Wytłumaczyłem mu, że benzyna jest droga. On natomiast stwierdził, że nie chciało mi się umyć samochodu i to dlatego. Po krótkiej wymianie zdań ubrał się i chwiejnym krokiem poszedł do sklepu po kolejne 0,7. Kolejnym problemem było to, że siedzę przy komputerze i czytam opowiadanie wysłane przez Henia (jest świetne :) ) i jego to bardzo denerwowało. Następnie jak mogłem nie zachwycić się jego nowym telefonem. Powinienem się posikać z zachwytu. No i w tym miejscu kazał mi po prostu wypierdalać z mieszkania. Stanowczo powiedziałem, że nie przyjechałem do niego tylko do mamy, siostry i psa. Zapytał czy wynająłem sobie coś w mieście, ponieważ on przez miesiąc nie ma zamiaru oglądać mojej gęby i mam się wynosić z jego mieszkania. 
No i jestem obecnie u dziadzia i tutaj pozostanę przez ten miesiąc praktyk. Na tamto mieszkanie nie pójdę. Nie ma takiej opcji... Nie będę jak bezdomny tułać się i nikt mnie nie będzie wyrzucał. To moja ostatnia podróż tutaj. Dotrzymam tym razem słowa i moja noga więcej tutaj nie postanie.
Przeczuwałem, że będzie źle... Teraz martwię się jak to będzie, czy nie zrobi awantur mamie... Na szczęście mam niedaleko, więc w razie potrzeby szybko tam będę i chyba pomogę mu przejść na drugą stronę, skoro życie nie chce go stąd zabrać...
Mam dość tego wszystkiego. 

Na pocieszenie fotka mojego pieska z dzisiejszego spaceru :)



Kurczak w sosie curry z ryżem

Sesja w pełni rozkwitu, a ja marzę o wakacjach.
Chyba prawidłowo?
No nie mogę inaczej, bo za każdym razem gdy sięgam do pewnego koszyczka, pełnego kolorowych przypraw, wspomnienia wracają jak bumerang.
A jeśli chodzi o tytułowego kurczaka?
To jedno z moich ukochanych dań.
Curry zużywa się w mojej kuchni z prędkością wyczerpywania się zapasów wanilii czy cynamonu.
Tak, tak to jedna z moich ulubionych przypraw.
Nie mówiłem jeszcze tego, jak to możliwe? ;)

photo by: Samuraj

Zabawne, że niejednokrotnie przygotowywałem to danie i nigdy go nie sfotografowałem. Dziś mój przyjaciel i szef kuchni "Samuraj" poprosił mnie o przepis. Zdjęcia są Jego autorstwa i jest to kurczak curry w wersji soft. Ja robię zazwyczaj ostrzejszego, o czym On mógł się przekonać :D

Grillujemy cz. 1

Jest kilka rzeczy, które decydują o tym, by grill był udany. Oto najważniejsze z nich:

  • Dobry humor, piękne okoliczności przyrody i ludzie, z którymi lubimy przebywać, w moim wypadku przyjaciel.
  • Przekonanie, że grillować można prawie wszystko – na grillu można przygotować nie tylko pyszne mięsa. I ciekawość nowych smaków, które warto odkryć. O tym nieco później.
  • Warto wiedzieć, że grillowanie to nie tylko grill - to także spędzenie przyjemnie czasu na świeżym powietrzu, rozmowy.
U mnie przygotowania do grillowania idą pełną parą, co widać na załączonym obrazku


Ja zajmuję się mięsem, zatem dzisiaj podam przepis na dwie marynaty do karkówki. 

Pulpeciki w sosie azjatyckim

Gotowanie z kimś to ogromna frajda. Szczególnie jeśli jest to przyjaciel. Dużo zabawy, śmiechu, a w efekcie pyszny obiad. Takie gotowanie to idealna okazja do wspólnego spędzenia czasu, zacieśnienia więzi, a przy okazji można nauczyć się nowych sztuczek kulinarnych.
Dziś to ja byłem pomocnikiem, a szefem kuchni był "Samuraj" :D Wspólnymi siłami powstały pulpeciki w sosie azjatyckim.
Mogę tylko powiedzieć - c'était délicieux lécher les doigts :)
A dla szefa kuchni merci za wszystko :)



Miłość wygrała w USA

Sąd Najwyższy w Stanach Zjednoczonych zdecydował, że pary jednopłciowe mają konstytucyjne prawo do zawierania małżeństw. Tym samym od dzisiaj w całym USA można legalnie zawierać małżeństwa.
Fragmenty uzasadnienia dzisiejszego wyroku Sądu Najwyższego USA, który odczytał (i przygotował) sędzia Anthony Kennedy (ten sam, który przygotowywał wszystkie 4 uzasadnienia spraw dotyczących LGBT przed Sądem Najwyższym):
"Natura małżeństwa polega na tym, że jest to związek, poprzez który dwie osoby znajdują wolność ekspresji, intymność oraz duchowość. Dotyczy to osób bez względu na ich orientację seksualną."
"Wiele jednopłciowych par zapewnia przestrzeń pełną miłości i bezpieczeństwa dla swych dzieci – czy to biologicznych, czy adoptowanych. To jeden z dowodów na to, że pary gejowskie i lesbijskie mogą tworzyć kochające się rodziny."
"Bez uznania małżeństw tych par pozbawiamy ich dzieci stabilności, tworzymy dla nich stygmę – wrażenie, że ich rodzice są jakoś gorsi."
"Historia małżeństwa to historia kontinuum, ale i historia zmian. Instytucja ta – nawet jeśli tylko dotyczyła różnych płci – pozostawała podatna na społeczne zmiany. Na przykład: niegdyś patrzono na małżeństwo jako na umowę pomiędzy rodzicami małżonków opartą na argumentach dotyczących finansów, religii czy polityki. W czasach, gdy formował się nasz Naród, formował się też nowy pogląd - że małżeństwo wynika tylko z wolnej woli dwojga zawierających go ludzi.
Dalej, małżeństwo jako instytucja sama w sobie była przez wieki instytucją dominacji mężczyzny nad kobietą. Dopiero emancypacja kobiet sprawiła, że kobieta osiągnęła status w małżeństwie równy mężczyźnie.
Każda zmiana w definicji małżeństwa umacniała samą tą instytucję, nie osłabiała jej."


Miłość zawsze wygrywa!
Niestety my w Polsce nadal jesteśmy w Średniowieczu ...

Someday ...

Pocieszające dla jednych, zasmucające dla drugich

Today my professor told me
every cell in our entire body
is destroyed and replaced
every seven years.

How comforting it is to know
one day i will have a body
you will have never touched.

Wspomnienia potrafią wracać jak bumerang, gdy tylko nadarzy się jakaś sposobność ich ożywienia. Choćby muzyka, którą się otaczamy każdego dnia w samochodzie, w kąpieli, na ulicy czy stojąc w kolejne w spożywczym. Kochając się, tańcząc na dyskotece, czy przypadkowo włączając odbiornik radiowy. Niedawno pojawiła się piosenka pewnej artystki, która od lat nic nie nagrywała, a była niegdyś moją wielką muzą. I cóż… gdy tylko trafiłem na świeży kawałek wspomnienia mnie oblężyły. Sentyment i pewnien rodzaj melancholii zaczyna na nowo się we mnie rozbudzać. Nawet nie wiecie, jak ogromną to sprawia przyjemność. Znów czuję się, jakbym był nastolatkiem i wariuję. Słucham tego nagrania nałogowo i wciąż nie mogę się nadziwić, jak wspaniale można się poczuć, gdy taki niby jeden skromny bodziec potrafi wywołać burzę emocji. Mam ochotę wyciągnąć albumy ze starymi zdjęciami i się po prostu zamknąć w domu, nie wpuszczać nikogo, napić się różowego wina i oddać się temu, co działo się w moim zyciu przed laty. Nic więcej w tej chwili nie potrzeba mi do szczęścia. A jak jest z wami? Często sięgacie do wspomnień?


Szybka sałatka i mój mały sukces

Mniej mnie tu niż więcej.
Ostatnio.
Pogoda nie nastraja optymizmem.
Małe smutki, większe radości.
A na obiad szybka sałatka z łososiem.
Kocham tę wolność.


Waniliowa owsianka z jagodami

Lubię ubrudzić buzię jagodami.
Pokazać fioletowy język.
Wyszczerzyć w uśmiechu czarne zęby.




Calominal - czy to w ogóle działa?

Ostatnio przypadkiem natknąłem się w TV na reklamę "Calominalu". Ponieważ jestem na diecie i muszę się pochwalić, że efekty są widoczne zainteresowałem się tym produktem. Z racji studiów dziś więc moja analiza tego preparatu.

Po pierwsze reklama. Producent według mnie zdecydowanie przesadził, umieszczając na opakowaniu napis: „wspomaga leczenie nadwagi”. I to jeszcze tak, żeby z daleka widać było tylko frazę „LECZENIE NADWAGI”. Żadna osoba z dodatkowymi kilogramami nie przejdzie obojętnie. Doskonale wiemy, że odchudzanie to długotrwały i niełatwy proces leczniczy.  Słowo „LECZENIE” natomiast sugeruje, że nastąpił ogromny medyczny przełom. Niestety, kto bardziej uważny, to dostrzeże, że chodzi tylko o „wspomaganie” odchudzania.

Spójrzmy na skład: celuloza, chitozan, poliwinylopirolidon, sole magnezowe kwasów tłuszczowych, dwutlenek krzemu. Hmmm... większość to substancje pomocnicze, które niewiele wnoszą jeśli chodzi o działanie. Natomiast na pewno głównym składnikiem, który ma tutaj działać jest chitozan. Zastanówmy się więc cóż to takiego?


Dzień Mamy

Wszystkim Mamom wiele dobrego z okazji ich święta!

Najpiękniejsza istota na świecie, której jestem wiecznym dłużnikiem to moja kochana MAMA , moja inspiracja <3
Zdrówka, bo tylko tyle CI trzeba żeby kochać i być kochaną!


Kawowy jogurt

Halo, czy jest tu jakiś kawosz?
Jeśli podzielacie moje uwielbienie do tego jedynego w swoim rodzaju napoju, to mam coś specjalnie dla Was.
Gęsty, kremowy, kawowy jogurt home made?
Chyba nie muszę już Nikogo przekonywać ;)
Jest to swego rodzaju odwet za wczorajszy napój, który nawet koło jogurtu nie stał.


Limitowany Mullermilk

Dziś nie będzie ani przepisu, ani też mojego śniadania.
Ale za to mam pewną ciekawostkę, która mi wpadła w ręce na dzisiejszych zakupach.
I łaskawy nie będę, bo się mocno zawiodłem.


© Agata | WS | x.