Limitowany Mullermilk

Dziś nie będzie ani przepisu, ani też mojego śniadania.
Ale za to mam pewną ciekawostkę, która mi wpadła w ręce na dzisiejszych zakupach.
I łaskawy nie będę, bo się mocno zawiodłem.


Tak, tak dobrze czytacie: Mullermilk o smaku pancakesów z syropem klonowym.
No bajka. Któż by się mu oparł? 
Ja na pewno nie. Choć od dłuższego czasu, gdy zacząłem zwracać bardziej uwagę na to, co wpada do mojego brzucha, nie przepadam za takimi wynalazkami. Wolę po prostu  najzwyklejszy na świecie twarożek niż słodki ulepek z toną cukru i całym mnóstwem E wszelkiego rodzaju, który jakiś dowcipniś nazwał jogurtem
Ale dzisiaj dałem się złapać na pewien haczyk. A dokładniej na jedno słowo - limitowany. 
Tak już nieraz się przekonałem, że działa ono na mnie jak magnes. Wystarczy, że zobaczę tych parę literek na opakowaniu, to koniec kropka. Muszę tego spróbować.
A co mogę powiedzieć o tym wspaniale zapowiadającym się mlecznym napoju?


Podoba mi się jego etykieta. 
I w sumie to wszystko.
Otworzyłem go zaraz po odejściu od kasy, bo już nie mogłem się doczekać. Zapach kusił jakimś bliżej nieokreślonym aromatem lodów.
A smak? Kompletnie nijaki. 
Czy ma w ogóle coś wspólnego z pancakesami? 
Litości, nie da się zamknąć smaku puchatych placuszków w małej butelce. Teraz już to wiem.
A syrop klonowy? 
Odpowiedziałbym na to pytanie, gdybym chociaż raz miał go w ustach. Ale, że nie dane mi jeszcze było tego uświadczyć, to tę kwestię pozostawiam do rozstrzygnięcia komuś, kto dobrze zna ten smak. Ale mam dziwne przeczucia, że producent i tę sprawę spaprał, jak w przypadku domniemanych pancakesów.
Więc podsumowując - nie polecam ani nie zniechęcam. Można spróbować jako ciekawostkę, a nuż ktoś w tej butelce odnajdzie swoje smaki. 
Do mnie jednak ten mleczny napój nie trafił. A szkoda.

6 komentarzy:

  1. W ogóle te wszystkie Mullermilche są paskudne, takie chemole, że jest po niech niedobrze :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żebyś wiedziała! Ostatnio koleżanka z grupy piła pistacjowo-kokosowego? Coś takiego. Sam zapach mnie już odrzucił. Nie wiem dlaczego, ktoś to w ogóle nazwało jogurtem?!

      Usuń
    2. to jest obrzydliwe, kupiłam właśnie raz pistacjowy i myślałam, ze się porzygam.

      Usuń
    3. Dlatego zaraz będę robił w ramach odwetu jogurt własnej roboty :) :)

      Usuń
  2. Nie ma się czego spodziewać po jogurcie za 3 zł :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę miałem nadzieję na coś dobrego, zawiodłem się. I masz rację, że jeśli chce się kupić naprawdę dobry jogurt, to trzeba za niego zapłacić więcej, bo tak naprawdę w tym wypadku, to zapłaciłem za markę i całą chemię.
      Co u Ciebie? :)
      Oczywiście zapewne zgubiłem Twoje maila w gąszczu tego wszystkiego, co ostatnio dostaję z uczelni :( Obiecuję (po raz kolejny :/) poprawę! :)

      Usuń

© Agata | WS | x.