Samotne urodziny

Witajcie,
Jest 19:20. 31 stycznia. Dokładnie o tej porze 25 lat temu przyszedłem na świat. Nie byłem wtedy sam. Była przy mnie najukochańsza kobieta - moja Mama. A dziś? Siedzę sam w domu. Jest półmrok i płaczę. Bo jestem sam i ogarnia mnie lęk że już zawsze tak będzie. Jedynie przez telefon mogę być z Mamą, która jest 600 km stąd. Co mnie tu przywiało? Odpowiedź jest prosta. Głupota, pragnienie szczęścia, miłości i spełnienia marzeń. Dostałem co chciałem ale zostało mi to odebrane. Poprzednie urodziny spędziłem z chłopakiem. Było świetnie, dużo znajomych, fajna impreza. A dziś jestem sam i jedyne o czym myślę to: Czy on pamięta że dziś jest moje święto? Nie sądziłem, że to akurat dziś za nim będę tak bardzo tęsknił.



Przygnębiające jest to że jest się tak młodym, tyle ludzi na ulicy. a jednocześnie można być tak samotnym jak ja jestem. Pomimo życzeń telefonicznych od Mamy i babci, które pamiętają, wiem że facebookowe są zasługą tylko i wyłącznie przypomnienia przez ten portal. Na pewno jakąś radość z nich miałem ale ile w nich szczerości? Naprawdę najchętniej w tym dniu nie wychodziłbym z domu. Mam ochotę schować się pod kołdrę i siedzieć w piżamie. Wiecie, w dzieciństwie kołdra była murem nie do przebicia. Uświadamiam sobie, że w chwili obecnej nie mam większych planów życiowych, a świadomość tego, że zbliża się nieuchronnie okres zapieprzania w pracy do śmierci jest jeszcze bardziej przygnębiająca. Jestem dziś pozostawiony sam sobie w swoich czterech ścianach, gdzie mogę płakać w poduszkę, bo i tak nie zrozumie, dlaczego.. 

22 komentarze:

  1. Jesteś dziś sam... Zadaj sobie pytanie: "co jest tego powodem?". Może nie to, że nie masz nikogo bliskiego ale to, że boisz się konfrontacji ze światem i obawiasz się kolejnej porażki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam nie wiem. Pod kołdrą czuję się bezpiecznie, bo wiem, że nikt mnie nie zrani. Nie chcę znowu cierpieć. Nie posprzątałem jeszcze tego, co zostało po ostatnim związku. Jak do tej pory od ludzi nie spotkało mnie nic dobrego.

      Usuń
  2. Często czytam Twoje posty, ale po tym na prawdę zrobiło mi się z jednej strony przykro, jednak w sumie widzę jakąś nadzieję, bo sam zmagam się z samotnością... Byłaby możliwość jakieś rozmowy, chociażby przez maila? Może chciałbyś porozmawiać o tym? /R.J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak. Jeśli tylko chcesz, czekam na maila od Ciebie z niecierpliwością :)

      Usuń
  3. Wiem, jaka jest samotność, kiedy jeszcze w ogóle nie spotkałeś ukochanej osoby, ale samotność, gdy jesteś sam po nieudanym związku, boli pewnie zdecydowanie bardziej. Dla mnie urodziny od kilku lat to po prostu jeden z 365 dni w roku, niczym nie wyróżniających się. Od dwóch lat staram się coś zmienić, jednak wszystko wychodzi na próżno. Mam jednak nadzieję, że los odmieni się na lepsze. Czego i Tobie życzę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następne urodziny dopiero za rok, więc na chwilę mam spokój :) Nie jestem rządny wielkich urodzinowych imprez, tylko po prostu spędzenia tego dnia przyjemnie, w miłym towarzystwie. Póki co pozostaje wiara, że może kiedyś wszystko będzie inaczej, lepiej. Wczoraj poprawiłem sobie humor zestawem Happy Meal, w końcu raz w roku mi wolno :D
      Dziękuję za życzenia :)

      Usuń
  4. Trochę spóźnione ale to będą moje życzenia dla Ciebie, w tej piosence, zwłaszcza refren :)
    https://www.youtube.com/watch?v=pBbWZ6pJ2wc

    Smutek mnie trochę ogarnął gdy przeczytałem ten wpis, bo wiem mniej więcej co przeżywasz. Niby to dzień jak każdy inny, a jednak smutno gdy nikt nie pamięta. Dla mnie urodziny mogłyby nie istnieć, to dla mnie tylko dzień depresji a nie radości. Mam nadzieję, że w Twoje przyszłe urodziny sytuacja będzie zupełnie odwrotna i nie mająca nic wspólnego z obecnymi :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję za te muzyczne życzenia :) Trafiłeś w mój gust muzyczny, ponieważ uwielbiam Edytę Bartosiewicz :) Odsłuchałem to zaraz po pobudce i naprawdę poprawił mi się humor.
      Co do urodzin, zawsze było tak, że gdy zanosiło się na samotne ich spędzanie, jechałem do mamy, było inaczej. A teraz utknąłem samotnie pośród ludzi, których nie znam, a z którymi mieszkam (są dziwni uwierz mi, mogłaby powstać o nich książka). Jest to wynik szukania mieszkania na cito. Z urodzinami jest jak ze świętami w moim przypadku - mogłyby nie istnieć, ale niestety nie da się tego uniknąć.
      Cytrynku powiedz mi, jak tam wyglądają Twoje sprawy z hmm kolegą, z którym piszesz/pisałeś? Jestem ciekawy co u Ciebie słychać w tej kwestii jak i ogólnie :)

      Przesyłam słonecznego przytulańca :)

      Usuń
    2. Oo, czyżbym znalazł wreszcie kogoś kto lubi Edytę? Też ją uwielbiam ale gdy ją słucham lub sobie nucę to wszyscy mi mówią, że to nudna muzyka, jaki ona ma dziwny głos, dykcję i jak mogę tego słuchać a według mnie jedna z lepszych artystek w Polsce :D
      Cieszę się, ze Ci się humor trochę poprawił ;)
      Przykro mi, że tak to wygląda bo wychodzi na to, że jesteś w tym mieście sam jak palec. To chyba okropne gdy nie ma się do kogo odezwać i z kim pogadać. Chciałbym CI powiedzieć, żebyś spróbował poszukać znajomych jakoś gdzieś ale sam nie wiem gdzie i jak można znaleźć kogoś wartościowego i ciekawego. Powiedziałbym, że może na fell ale wiem, że tam raczej nie am czego szukać a nawet jeśli to bardzo trudno kogoś znaleźć...kogoś ciekawego i nietuzinkowego. W ogóle ten portal to trochę katastrofa według mnie. Albo ja mam jakieś wyimaginowane wymagania. Co może być możliwe. Więc jeśli byś zaczął tam kogoś szukać to mógłbyś się nawet bardziej zdołować.

      Co do chłopaka z którym pisałem to już koniec znajomości, nawet się nie spotkaliśmy jeśli o to chodzi. Wiesz pisaliśmy trochę, na początku było ok. Potem jednak napisałem mu o sowich wątpliwościach co do ukrywania związku (jeśli czytałeś mojego bloga to wiesz o co chodzi) jeśli jakiś by kiedyś miał być no i napisał, że też ok, że rozumie itd.. Gadaliśmy potem trochę i po jakimś czasie wymieniliśmy się fotkami. No i stało się to co przypuszczałem. Z czasem zaczął coraz mniej odpisywać, mówił, ze się odezwie i nie odzywał więc to ja zazwyczaj do niego pisałem a on tylko odpisywał na moje jakieś pytania. Poprosiłem więc go czy nie mógłby się trochę bardziej rozpisywać to napisał mi "czy jestem pewien o co proszę?", potem poprosiłem go drugi raz i nawet chyba na to nie odpisał. Później w ogóle zaczął się zwracać do mnie Adi, chociaż nie mam na imię Adrian. W końcu napisałem mu, że jeśli nie ma czasu lub ochoty ze mną pisać co zauważyłem po tym gdy wysłałem mu swoje zdjęcia to niech to napisze a nie marnuje mój czas (i swój), napisał, że mam "wyczilować", że przesadzam i za dużo myślę o tym co on o mnie myśli. To napisałem mu, że jak mam co innego myśleć skoro on nic nie mówi na żaden temat, co myśli o czymś,jak patrzy na niektóre sprawy itd. - wszędzie daje krótki i wymijające odpowiedzi. Odpisał mi, że jestem chory i coś tam jeszcze. Potem coś tam jeszcze pisał chyba by mnie zirytować bym mu coś odpowiedział. Dałem se spokój. Wiem, że też moja wina tutaj też była, bo ja mu trochę tam pisałem o swoich problemach i może to go też zraziło, pewnie na pewno. Ale ja też wolę gdy ktoś coś mówi, się rozgada na jakiś temat, o coś zapyta chociaż czasami a nie, że to tylko ja się produkuje i i tak dostaje na większość jedno czy dwu zdaniowe odpowiedzi. Czasem to rozumiem ok, ale jednak mimo wszystko. Potem nie wiem czego mam oczekiwać i się spodziewać po takiej osobie. Ogólnie to już drugi raz się zraziłem do tego portalu, nie lubię go. Podejrzewam, że moja morda i okropna osobowość (lub nawet jej brak) każdego prędzej czy później zrazi. Na chwilę obecną nie szukam tam nikogo. :)

      Trochę się rozpisałem, wybacz ;)

      Usuń
    3. W zupełności nie przejmuj się tym co mówią inni. De gustibus non disputandum est i możesz słuchać tego, co się Tobie podoba. Ja Edytę uwielbiam i praktycznie codziennie jej słucham. Większość kawałków znam na pamięć. :P Ogólnie bardzo lubię polską muzykę z lat 90 i wstecz. Chociażby Hey, Rodowicz czy Grechuta. Spotkałem się z wieloma ludźmi, którzy nie lubią polskiej muzyki, bo jak można coś takiego słuchać. Bzdura, dlatego ja się tym w zupełności nie przejmuję.
      Co do tego typu portali społecznościowych jak fellow czy kumpello znam je doskonale. Swego czasu posiadałem profil na fellow i powiem Ci, że po pierwsze nie żałuję, że już go tam nie mam, po drugie nie spotkałem nikogo wartościowego dzięki niemu. Poziom, który reprezentuje większość (bo nie wszyscy oczywiście) jest porażająco niski. Kiedyś z nudów przeglądałem profile to naprawdę średnio na co drugim foto profilowe to było nagie ciało, a galeria zawierała tylko i wyłącznie fotki penisów. Cóż witamy w realnym świecie, w którym nie ma praktycznie wartości. Czy nie jest to smutne? Każdy sprzedaje na takich portalach swoje ciało, bo oczywiście jest tak najłatwiej. A charakter? A to co ktoś sobą reprezentuje? Ten penis po 50 roku życia nawet nie drgnie, a mięśnie będą jednym wielkim flakiem. Sam nie raz otrzymywałem wiadomości, które nie zawierały praktycznie żadnej treści, poza ofertą seksualną. O co chodzi? Czasem nie potrafię się w tym odnaleźć. Chyba jestem jakieś starej daty :P

      Tym chłopakiem nie przejmuj się. Jego strata. Ale sam widzisz. Nie miał możliwości poznania Twojego dokładnie charakteru, swój wybór oparł na wyglądzie fizycznym, który z pewnością nie jest taki, jak go opisujesz :) Jeśli natomiast zrazić go mogło to, jakie masz problemy to tym lepiej dla Ciebie. Po co Ci ktoś, kto w momencie gdy będziesz go potrzebował, bo znajdziesz się w trudnej sytuacji, po prostu wypnie się na Ciebie? Nie miałbyś wtedy w nim żadnego wsparcia, którego tak bardzo byś potrzebował. Dlatego uszy do góry, klata do przodu i niczym się nie martw :) I pamiętaj, jak Cię nie chcą drzwiami, to oknem się nie pchaj i nigdy dwa razy nie proś :)

      Pisz, co tylko masz ochotę. Chętnie z Tobą porozmawiam :)

      Usuń
    4. Nie no jakoś tam zbytnio się nie przejmuję, bo jednak słucham Edyty i innych co lubię bez względu na opinie:) Ale najgorzej gdy ktoś krytykuje jakąś piosenkę którą bardzo lubię, takie głupie uczucie :D Myślę, że byśmy się dogadali muzycznie :D na mojej playliście też są m.in. Rodowicz, Kowalska, Piasek, Górniak, Chylińska, Varius Manx. Hey też ale tylko jedna piosenka bo mimo, że próbowałem z 10 razy się przekonać do Heya to głos Nosowskiej mnie drażni i po kilku piosenkach już nie daje rady i włączam coś lżejszego. Od Hey to tylko Teksański jest u mnie :D A Ty kogo jeszcze słuchasz?
      Polska muzyka nie jest zła ale nie ma tutaj techno itd. i przez to wiele osób pewnie mówi, że jest nudna. A ja akurat techno i tych podobnych nie lubię za bardzo. I faktycznie muzyka z lat 90. ma coś w sobie, jest taka bardziej prawdziwa, albo mi się to wydaje, ale kawałki z tamtych lat mają coś w sobie.

      Masz niestety sporo racji jeśli chodzi o te portale. Chodź na kumpello nigdy nie byłem ale słyszałem podobne opinie a może i gorsze niż o fellow. A najlepsi są Ci co nie pisali nigdy ze mną i wysyłają mi w pierwszej wiadomości swój numer telefonu, adres i o której mam wpaść na lodzika...to jest żałosne. Nie wiem co siedzi w ich głowach. Ostatnio też ten portal uświadomił mi jak głupi jestem ,bo nie studiuję. Dosłownie, gdy napisałem, że mam tylko średnie to nie było już żadnej wiadomości i było wiele takich przypadków. A najlepsze są te kwiatki które w opisie dają piękną bajke o sobie a w rozmowie wychodzi jakaś zupełnie inna osoba. Powiem Ci, ze dziwi mnie, że taki spoko, miły chłopak jak Ty nikogo nie ma....to jest niepojęte dopiero.

      Teraz już sie nim nie przejmuję, na początku było mi trochę smutno ale już jest ok :) No właśnie tu jest pytanie - jego starta czy nie aby moja?
      Oj gdybyś mnie zobaczył to byś się załamał :D
      Na pewno masz rację w tym co napisałeś ;) I dzięki za chęć pocieszenia, to miłe :)
      "jak Cię nie chcą drzwiami, to oknem się nie pchaj" - tutaj to bym polemizował czasami, nie można się też tak od razu poddawać i mimo wszystko chyba czasem warto podjąć walki - chyba, że druga osoba ma nas kompletnie gdzieś to wtedy lepiej sobie odpuścić.

      ;)

      Usuń
    5. Widzę, że gust muzyczny mamy podobny. Hey bardzo lubię piosenkę "Sowa" oraz duet Hey i Edyta Bartosiewicz "Moja i Twoja nadzieja". Jak dla mnie idealne połączenie głosu Nosowskiej i Edyty. Polecam Ci zajrzenie na stronę http://www.rmfon.pl/play,93 to jest typowo radio w moim klimacie. Tego typu muzyki słucham. W zasadzie mam je włączone 24/7 :) Z piosenek, które opisują mnie to m.in. Urszula - Rysa na szkle. Choć powiem Ci, że słucham też nowych gwiazd jak np. Sylwia Grzeszczak. Podobają mi się jej teksty jak i głos.
      Jak wspomniałem doświadczenia z portalami mam podobne. Niektórzy są wytrwali i próbują po kilka razy. Wydaje mi się, że ich życie musi być bardzo nudne skoro szukają non stop tylko jednej rzeczy. Też ciekawe klasyfikowanie ludzi pod względem wykształcenia. Nie studiujesz - nie rozmawiam z Tobą, ale możemy się bzyknąć. No serio czasem tak to widzę. Ważne aby zaspokoić się, a reszta jest już nieistotna. I też mógłbym stworzyć książkę sex-telefonów. Ludzie tak po prostu podają swój numer, dzwoń zwalimy O.o Ostatnio jeden taki gagatek, chciał ze mną chodzić. Mimo, że mnie nie znał, nigdy nie widział to stwierdził, że będziemy razem. Miałem wtedy dość dobry humor, więc podałem mu swój nr telefonu i popisałem. Zabawiłem się w typowego trolla i chyba chłopak miał potem koszmary :P Może to go czegoś nauczy, choć wątpię w to. Smutne jest też to, że nie raz jest tak, że przez portal po prostu nie kończą się tematy, a gdy przyjdzie do spotkania nagle nie wiadomo o czym rozmawiać.
      Czemu nie mam nikogo po pierwsze, nie mieszczę się w ramy wyglądu o czym wspominałem, po drugie jestem jeszcze na etapie sprzątania i stawania na nogi. Idzie mi to opornie, ale każdy chyba ma swój czas na odchorowanie takich rzeczy.
      Jego strata, bo wydajesz się być bardzo w porządku chłopakiem i przede wszystkim wrażliwym. Muszę Cię zmartwić, że będziesz miał ciężko w życiu, bo ja też taki jestem. Moja Mama mówi, że kto ma miękkie serce musi mieć twardą dupę :D W 100% się pod tym podpisuję :)
      Oczywiście, że nie można zawsze dawać za wygraną. Czasem ciężko jest wyczuć czy warto walczyć czy lepiej odpuścić. Ja chociażby walczyłem, a i tak przegrałem. Nie mam sobie przynajmniej nic do zarzucenia. Starałem się. Gdybym tego nie zrobił, nie wiedziałbym czy warto czy nie i może żałowałbym tego.

      :)

      Usuń
    6. "Sowa" to bardzo depresyjna piosenka, nie mógłbym jej słuchać codziennie bo bym popadł w jakiś obłęd. Akurat z "duetów" Bartosiewicz najbardziej lubię "Trudno tak", potem chyba Ira i przyjaciele - "Wiara" choć trochę mało tam Edyty, dopiero potem Moja i Twoja nadzieja ale piosenka dobra, nie ma co do tego zdania. Dzięki z link, jak będę mieć ochotę na coś nowego to wejdę i posłucham na pewno :) Rysa na szkle - powiem Ci, że chyba pierwszy raz ją słyszę teraz, znaczy znam ją z tytułu gdzieś tam ale nie słyszałem. Ładna i ciekawa, ciekawy tekst ale nie wiem czy to fajne, że Ciebie opisuje. Czujesz się bardzo samotny prawda?
      To, że próbują po kilka razy to nic złego, gorzej gdy ktoś żyje tylko tym by kogoś mieć, chociaż jestem nawet to w stanie zrozumieć. Miłość i zdrowie to chyba dwie najważniejsze rzeczy w życiu - tak przynajmniej myślę. Haha a co mu takiego napisałeś, że mógł mieć koszmary? :D
      Co do tematów to masz rację. Wiem po sobie, bo przez Internet ja mogę gadać o wszystkim a w realu często brakuje mi słów, nie wiem dlaczego tak jest. Może nerwy, stres, to, że kogoś nie znam i powiem coś głupiego...a u Ciebie jak to wygląda? Masz z tym problemy czy raczej rozmawiasz normalnie, bez większych ogródek?

      Nie mieścisz się w ramy wyglądu, to znaczy co? Wiem, że masz problemy z nadwagą, bo pisałeś o tym w kilku wpisach. Ale coś jeszcze czy tylko to? Może Cie pociesze trochę. Ja mam okropny ryj, naprawdę - nie mówię tego by ktoś mi mówił, że na pewno tak nie jest, czy bo chce się poużalać. Po prostu wiem to, widzę się w lustrze i na zdjęciach - gorzej niż E.T xD I wiesz, nadwagę można pokonać, możesz ćwiczyć, stosować diety - jeśli znajdziesz kogoś fajnego to możesz z partnerem biegać, chodzić na siłkę, razem spalać kalorie to nie jest problem nie do rozwiązania jakby nie patrzeć, a ja? Ja ryja już nie zmienię, mogę kombinować z fryzurą, ciuchami, sylwetką ale to i tak nie zmieni tego co najważniejsze w wyglądzie - twarzy.
      "jestem jeszcze na etapie sprzątania i stawania na nogi. Idzie mi to opornie, ale każdy chyba ma swój czas na odchorowanie takich rzeczy. " - trzymam kciuki byś sie szybko pozbierał ;)
      Twoja mama ma NIESTETY rację, szkoda tylko, że miękkie serce i twarda dupa często nie idą w parze :D

      Usuń
    7. "Sowa" jest, moim zdaniem, przedstawieniem tego, co większość z nas czuje. Miłość do kogoś, której nie można wyrazić, np ze strachu przed odrzuceniem.
      Jeśli chodzi o "Rysę na szkle" to tak, opisuje ona mnie. Mam w zasadzie wszystko jakby ni patrzeć. Wszystko z rzeczy materialnych, studia, ale nie mam przyjaciela, nie mam partnera.
      "Czego wciąż mi brak?
      Przecież wszystko mam...
      Obcy ludzie mówią,
      że tak zazdroszczą mi...
      Czego wciąż mi brak?
      Przecież wszystko mam...
      Nie zrozumie nigdy mnie
      Ten, kto nie jest sam "

      Oj chyba nie wypada mi tutaj przytaczać tego, co mu napisałem. Jego ostatnie zdanie brzmiało: "nie nie nie chcę już z tb pisac, przerażasz mnie" :D

      Zgadzam się z Tobą w pełni. Zdrowie i miłość - bez tego nie można funkcjonować. O ile jeszcze bez miłości jakoś sobie poradzisz, tak bez zdrowia nie ma szans. Może nie tyle miłość, jedna bliska osoba, na którą można zawsze liczyć. To jest potrzebne człowiekowi. I nie wierzę, że ludzie którzy mówią "jestem stworzony do bycia samotnikiem" są szczęśliwi. Człowiek jakby nie patrzeć jest zwierzęciem stadnym. Natomiast ja na spotkaniach, jestem sobą. Potrafię rozkręcić kogoś i zawsze mówię, żeby przy mnie się nie stresował, bo tak naprawdę nie ma czym. Po prostu ja jak się już rozkręcę to nawijam i nawijam. Zawsze jakiś temat znajdę. Chyba, że ktoś jest bardzo oporny, to czasem się już poddam :D

      Tak ogólnie chodzi u mnie o wagę. A to jest dla wszystkich największy problem. Wręcz nie do przeskoczenia haha - ale przecież mnie jest lepiej przeskoczyć niż obejść xD Nie no aż tak chyba tragicznie nie ma (tak myślę). W drzwi się mieszczę i nie turlam się. Właśnie wziąłem się za swoją wagę i trzymam się dzielnie. Muszę wytrwać pierwsze 2 tygodnie, które są najgorsze i nie złamać się. Choć dziś już miałem sen, że nagradzam się pyszna carbonarrą, za zdany egzamin :D Nie ma! Dietka i wyrzeczenia. Natomiast jestem w trakcie poszukiwania siłowni, takiej w której będę czuł się komfortowo. Pamiętam, że chciałem wyciągnąć byłego na wspólny basen czy siłownię, ale bezskutecznie. Pewnie się mnie wstydził.
      Ej serio nie wierzę w to, co mówisz :P Po prostu takimi tekstami o twarzy jak E.T sprawiasz, że mam lepszy humor. I na pewno tak nie jest!!!
      Jak to się mówi, od każdej reguły jest wyjątek. Miękkie serce = miękka dupa. Chyba, że wstrzykniesz sobie tam jakiś cement :D

      Usuń
    8. Przykro mi, że nie masz z kim sie cieszyć z tego co masz i komu powiedzieć o swoich problemach, zwierzyć, wiem co czujesz i wiem jak okropna jest ta świadomość. Trzeba mieć nadzieje, że w przyszłości będzie lepiej i los się odwróci ;) Heh...i ja to mówię, raczej pesymista xD

      I wzbudziłeś teraz moją ciekawość jeszcze bardziej :D

      Ale miłość a przyjaźń to jednak dwa inne stany chyba - może i na pozór podobne ale myślę, że przyjaciel nie zastąpi nigdy partnera. Może i bez miłości da się żyć ale wydaje mi sie, że bardzo trudno się żyje gdy nie czujemy tego, że jesteśmy komuś potrzebni, przez kogoś kochani, wspierani. Miłość to taki swego rodzaju mobilizator do chęci życia....dobra pewnie już zaczynam bredzić, czasem tak mam.
      To powiem Ci, że zazdroszczę Ci tego, że jesteś wygadany nawet przy obcych. Ja jak kogoś znam to spoko, mogę gadać itd. ale przy obcych mam duże problemy właśnie - nie wiem nigdy o co ich pytać (czy aby nie jestem za wścibski), o czym mówić (czy ich nie zanudzam) i zazwyczaj stwierdzam, że lepiej gdy nic nie będę mówić. Znaczy staram się, to nie jest tak, że ktoś tylko mnie o coś pyta a aj odpowiadam i koniec tematów ale staram się też nie narzucać za bardzo ze swojej strony, jeśli ktoś będzie chciał rozmawiać to on też będzie narzucać jakieś tematy do rozmów, nie rozumiem niby dlaczego zawsze to ja mam je wymyślać a często tak jest i w końcu po jakimś czasie i mi ich brakuje gdy ktoś też nie daje od siebie żadnej inicjatywy. Nie spotykam się z kimś czy pisze by przeprowadzać jednostronne wywiady, nie jestem dziennikarzem. Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi bo trochę to chaotycznie napisałem.

      O to powodzenia! Heh domyślam się, że jest Ci trudno być na diecie, zwłaszcza, ze lubisz gotować to już w ogóle :D Ale trzeba być twardym, nie ma lekko ;) Wierze, że Ci się uda i osiągniesz wagę/sylwetkę o której marzysz. Jesteś bardzo pozytywną osobą i wierze, że sie nie poddasz. Wstydził? Niby dlaczego? Skoro z tobą był..a duża ta Twa nadwaga czy tylko kilka kilo? Jesli mogę wiedzieć oczywiście.
      Haha na pewno tak jest :D Wiesz jeśli chodzi o te teksty typu "wyglądam jak E.T" to mnie one tez bawią do czasu póki nie zobaczę na swoje zdjęcie, wtedy jest mi mega smutno, że wyglądam jak wyglądam i niby się śmieję, niby nie jest najgorzej ale ja tam w środku gdzieś nienawidzę swojego ryja i nieraz jak widzę zdjęciach ludzi an Facebooka a potem jakieś swoje to nic tylko ryczeć się chce. Ale na operację mnie nie stać :P I przynajmniej mogę Ci humor poprawić, jednak jakiś pożytek z tego czegoś co zwą u mnie twarzą jest ;D

      Haha lepiej nie, już kiedyś jedna to zrobiła - http://bi.gazeta.pl/im/5/11342/z11342665Q,fot--za-huffingtonpost-com.jpg a nie chcę jednak tak komicznie wyglądać xD

      Usuń
    9. Zacznę trochę nie po kolei :D
      Kobieta ze zdjęcia z pewnością zajmuje w autobusie więcej niż jedno miejsce :D Swoją drogą, jak bardzo w pogodni za pięknem i ideałami można się oszpecić. Większość celebrytów, którzy korzystają z operacji plastycznych są żywą antyreklamą takich usług.
      Wstyd się przyznać, ale w swoim życiu odchudzałem się już 3 razy. Za każdym razem, gdy dotarłem do wymarzonej wagi obiecywałem sobie, że nie zaprzepaszczę tego osiągnięcia, opłaconego ogromnym trudem, wyrzeczeniami i poświęceniem czasu. Jednak udawało mi się to przez pół roku (mniej więcej). Dlaczego? Bo byłem głupi :P Zapomniałem, że w moim przypadku dieta musi być już do końca. Nie mogę sobie folgować. No i niestety za każdym razem przegrywałem, tak naprawdę ze sobą. Gdy poznałem mojego byłego, byłem jakieś 30 kg lżejszy :) Masz już odpowiedź na swoje pytanie.
      Chyba naprawdę nie widziałeś ludzi, którym matka natura poskąpiła urody! :P Cóż, nie widziałem więc nie ocenię, ale z pewnością jest inaczej niż mówisz. Człowiek nastawiony jest na samokrytykę :)
      Często na spotkaniach tak naprawdę właśnie dzięki rozmowie dowiadujemy się jaka ta druga osoba jest. Zawsze lepiej gdy przebiega ona płynnie, nie jest wymuszona. Bardzo nie lubię ciągnąć kogoś za język i wypytywać się, bo ja np nie chciałbym, żeby ktoś tak robił ze mną. To jest spotkanie towarzyskie a nie przesłuchanie KGB! :D Właśnie zastanawiam się z czego wynika to, o czym pisaliśmy wcześniej. Czy aby portale i internet nie były swego rodzaju barierą ochronną, gdzie każdy może być sobą, niczym się nie stresuje, bo tak naprawdę jest anonimowy. W realnym świecie widać emocje, mimikę. Może pojawić się stres czy obawa. Wiem to po sobie. Ja też nie raz się stresuję przed spotkaniem, czasem powiedziałbym nawet, że się potwornie spinam. Aczkolwiek ja trochę zapomniałem, jak wygląda typowa randka, ale mniejsza o to. Bardzo lubię utrzymywać kontakt wzrokowy z rozmówcą, a wiem doskonale jak bardzo niektórzy tego nie lubią.
      "Miłość - to dwie dusze w jednym ciele. Przyjaźń - to jedna dusza w dwóch ciałach." Coś w tym jest nieprawdaż? Potrzebujemy przyjaciela, bo partnera nie zawsze możemy się poradzić w każdej sprawie. Chociażby jeśli chodzi o związek. Życie bez miłości jak dla mnie, jest bezwartościowe, puste i smutne. Sam oddałbym teraz wszystko za to, aby móc znaleźć się między prawym a lewym ramieniem ukochanego mężczyzny.

      Usuń
    10. Przepraszam, ze tak późno odpowiadam.

      Masz rację, widziałeś nową twarze Renee Zelleger? Ktoś zupełnie inny. Ja rozumiem niektóre osoby które naprawdę źle się czują z czymś w swoim ciele i operacja to dla nich jedyne rozwiązanie ale jak widzę tych co se kacze usta robią (i mówią, że są podobne do ust Jolie :D) lub powiększają właśnie se poślady to ja nie wiem czy to już nie zwykła próżność.

      Ale zobacz to znaczy, że jeśli chcesz to umiesz osiągnąć cel, skoro 3 razy się już udało to 4 będzie zwykłą formalnością :D 30 kilo to dużo, nie powiem ale jestem pewien, że dasz radę, to tylko kolejne wyzwanie dla Ciebie, pamiętaj też o swoim zdrowiu ;) Ale mimo wszystko współczuję Ci, że masz taką tendencję do tycia...ja gdybym miał aż tak to chyba bym się zabił, tak odmawiać sobie wszystkiego. Chociaż pewnie jeśli byłaby potrzeba to bym odmawiał. Co nas nie zabije to nas wzmocni.

      Bardzo nie lubię ciągnąć kogoś za język i wypytywać się, - też tego nie lubię ale czasami jestem do tego zmuszony. Jak? A no tak, że gadam z kimś, hej, hej - co tam? ok, a u Ciebie? a ok. i koniec rozmowy lub ewentualnie 2-3 pytania/zdania od kogoś i ktoś milczy. No to potem już, żeby nie było tak głupio to zaczynam się o coś wypytywać (nawet o jakieś głupoty) czy rozgadać się na jakiś temat by może ktoś też się jakoś w niego wplótł i sam coś powiedział ale nawet jeśli coś powie to po skończeniu rozmowy an dany temat znowu cisza. No i na końcu wychodzi, że ja wiem o kimś mnóstwo rzeczy i przeprowadzam wywiad czy jak to mówisz przesłuchanie KGB :D a ta druga osoba nie wie prawie nic o mnie, dosłownie, niektórzy nawet jak mam na imię bo ich to jakoś nie obchodzi. Spotkałem się z czymś takim już ze 20 razy jak nie więcej. I wiem, że takie znajomości jednostronne są bez sensu ale trudno znaleźć kogoś rozmownego i nie skupionego tylko na sobie i swojej osobie. Nie wiem czy tylko ja się z czymś takim spotykam czy to ja tak działam na ludzi...o.O

      Ja nie przepadam za kontaktem wzrokowym, bo głupio się czuję wtedy ale wiem, że to źle bo w rozmowach jest on bardzo ważny, dlatego staram się nad tym jakoś pracować.

      Oj tak, zdecydowanie coś w tym jest. Najlepiej gdy ma się obie te osoby - partnera i przyjaciela ale trudno o tych obydwu więc czasem chyba z dwojga dobrego lepiej mieć chociaż jedno :)

      Usuń
    11. Nic się nie stało. Sam miałem teraz parę spraw uczelnianych na głowie i jakby nie patrzeć stanowiły one dla mnie priorytet i absorbowały mój czas. Z drugiej strony to dobrze, głowa zajęta to brak wtedy myśli tych niepotrzebnych.
      Renee Zellweger jest jedną z moich ulubionych aktorek, a jej rolę w Bridget Jones po prostu uwielbiam. Powiem Ci, że gdy na pewnym portalu pojawiły się jej zdjęcia, wywołały one u mnie szok. To ona? To naprawdę ta Renee? Myślałem na początku, że coś się komuś pomyliło, ale jednak nie. Taka ładna kobieta zrobiła sobie krzywdę. A może to "dieta zmieniająca rysy twarzy". O tym też słychać w show biznesie. "Nie nie żadnych operacji, to geny i dobra dieta". Naprawdę? Tez chcę taką dietę :D
      Bardzo ubolewam nad tym, że aby osiągnąć to co chcę, muszę zapomnieć o wielu daniach, które uwielbiam. Choćby dzisiaj, miałem ochotę na pizzę, więc ją zrobiłem. Zjadłem jeden kawałek ... no dobrze dwa :P A resztę wsadziłem do lodówki. Chciałoby się więcej, ale gdy sobie pofolguję, to mój mózg będzie mnie do tego namawiał codziennie i nic z tego nie wyjdzie.
      Jeśli chodzi o dialog, to ostatnio postanowiłem sobie, że to nie ja będę tym, który ciągle nawija. Jeżeli komuś zależy na rozmowie ze mną, to się postara. Owszem odpisuję normalnie, o coś zapytam, ale gdy nie dostanę odpowiedzi, czy jest ona zdawkowa to nie ciągnę tego na siłę. Nie cierpię też bajkopisarzy i niekonkretnych ludzi. Jeżeli chcemy się spotkać, to robimy jakieś działania w tym kierunku, bo od gadania o tym to raczej ono się samo nie dokona. A jak ktoś się ciągle wykręca, wymyśla coraz to nowsze wymówki, to znak że chyba należy dać sobie spokój. No bo taka prawda, wychodzi na to, że to Ty się interesujesz, zależy Ci, a ta druga osoba ma to gdzieś.
      Mnie utrzymywania kontaktu wzrokowego nauczyła pani od j. polskiego w liceum. Ona wręcz nie cierpiała, gdy ktoś się jej patrzył w oczy i generalnie ludzie się jej bali. Natomiast ja wręcz przeciwnie, specjalnie to robiłem :P Nie pozwoliłem jej pokazać swojej wyższości nade mną :D
      No właśnie, załóżmy zatem, że nie możemy mieć przyjaciela i partnera. Kogo zatem wolałbyś mieć?

      Usuń
  5. O rany.... ale się smutno zrobiło. Powiem Ci, że moje urodziny od zawsze były smutnym dniem dla mnie. Nie to, że rodzina o nich nie pamięta, co też się zdarzało nieraz, bo moja matka nie pamięta, w którym dniu mnie urodziła (w końcu to przecież nieważna dla niej sprawa), ale zawsze czułam się samotna. Zawsze czegoś, kogoś było mi brak, nawet gdy obok mam męża."Są noce, gdy nie chce żyć" - jakie to prawdziwe. Być niczyją... Albo, "jest głęboka ciemna noc, siedzę w łóżku, a obok śpi ona(...) siedzę, tonę i tonę we łzach, bo jest mi smutno bo jestem sam, dławi mnie strach" - nam sam dźwięk tej melodii chce mi się ryczeć, bo to sama prawda o mnie, jestem otoczona ludźmi, rodziną, a jestem sama. Nawet teraz chce mi się płakać...
    Czemu tak ciężko znaleźć w życiu choćby odrobinę spokoju bo o szczęściu już nie mówię...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aha. Jak masz ochotę się wygadać komuś to zapraszam, możesz wysłać maila o każdej porze nocy i dnia i na pewno otrzymasz odpowiedź :)

      Usuń
    2. Smutne jest to co piszesz. Gdybym mógł to bardzo bardzo mocno bym Cię teraz przytulił. Powiem Ci, że dopóki nie doświadczyłem jednej rzeczy, byłem przekonany o tym, że jest to niemożliwe. Mianowicie, nie sądziłem że będąc z kimś w związku nadal można czuć się samotnym. Nie jesteś sam/a, ale nadal samotny/a. Otaczają Cię ludzie, a mimo to nadal masz to okropne poczucie pustki. Czy tak trudno otrzymać trochę zrozumienia od innych, wsparcia i tego aby się nami zainteresowali? Tu nie chodzi o to, że źle się czuję w towarzystwie, po prostu, jedna chwila może sprawić, że wśród innych osób jestem całkowicie sam. Wtedy też potrafię się wyłączyć i myśleć o czymś zupełnie innym. A gdy już ucieknę gdzieś daleko myślami, to tak naprawdę mnie nie ma. Dryfuję sobie gdzieś daleko, po czym najchętniej bym opuścił wszystkich i zniknął gdzieś...

      Usuń
    3. kurde, napisałam komenta i mi zjadło :/
      ja bym Cię przytuliła ;*

      Usuń

© Agata | WS | x.