Beztroskich dni i ciepłych wieczorów, kiedy najlepiej smakuje zimne piwo z sokiem malinowym.
Wtedy taki koktajl jest zbawieniem.
A dzisiejszy poranek? Raczej przekleństwo. Poranny spacer z psem wraz z towarzystwem silnego wiatru oraz deszczu ze śniegiem. Stąd też pomysł na niewielką przyjemność dla podniebienia. Zawsze też można zaskoczyć kogoś taką małą i smaczną niespodzianką.
Myślę, że jest to dobre lekarstwo na "mam na coś ochotę, ale nie wiem na co" :D
Składniki:
- banan
- pół szklanki mleka
- pół szklanki mleka waniliowego
- cynamon
Przygotowanie - banalnie proste ;) Wszystkie składniki zmiksowałem blenderem, przelałem do szklanki i posypałem cynamonem.
Obiecałem poprawić się z estetyką zdjęć :)
A tutaj kilka fotek przypominających o lecie. Myślę, że na dzisiejsze zimne popołudnie będą jak znalazł :)
Wow... zabiłeś mnie drugim zdjęciem (z letniego okresu)... ._. Pierwsze przyciągnęło moją uwagę i naprawdę wygląda wspaniale (świetne ujęcie! oszałamia w swej prostocie), ale jak spojrzałem niżej (wraz z nostalgiczną melodią sączącą się z głośników)... umarłem. Umieściłeś na tym zdjęciu wszystko to, co kocham w niebie. I chwała Ci za to i-i
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej!! :0
Cieszę się, że tak to odebrałeś! Serducho mi się raduje jak to czytam. Powiem Ci, że to zdjęcie wywołuje u mnie uczucie nostalgii i przypomina jak bardzo tęsknię z Krakowem. Coś mi mówi, że niedługo muszę się tam wybrać :)
OdpowiedzUsuńooo tak, przyda się przypomnienie lata w ten zimny, paskudny dzień! :D
OdpowiedzUsuńaaaa podczytuje Twoje komentarze...-Kraków? :)
Cieszę się bardzo z tego powodu. Tak Kraków :) Miasto, które odwiedzałem jako dzieciak w każde wakacje, a potem spędziłem tam 3 lata życia. Miasto, które zarówno kocham jak i nienawidzę. Trochę jak "love and hate relationship". Tęsknię bardzo za tym miastem, ponieważ opuściłem je w momencie, gdy zaczęło mi się naprawdę układać w życiu. Pojechałem szukać szczęścia gdzie indziej. Znalazłem, ale utraciłem i w tym momencie nie zostało już nic, poza nostalgią za Krakowem.
UsuńW każdym razie Kraków zaprasza... :)
UsuńI znów powrót do starego motywu :)
UsuńHej, wpadam po małej nieobecności :) Jak tam mijają dni? Widzę, że się trochę tutaj znowu zmieniło :D W sumie cały czas chodzi mi po głowie zrobienie cytrynka i nie mogę się doczekać, kiedy skorzystam z Twoich rad, no ale na razie nie mam zbytnio czasu na takie przyjemności u.u Jak się masz? Jakieś nowe przepisy/ wypieki? :)
OdpowiedzUsuńWitaj :) Bardzo mi miło, że tutaj zaglądasz :) Ja cały czas czekam, aż się pochwalisz swoimi wypiekami, ale co do braku czasu doskonale Cię rozumiem. Obecnie mam urwanie głowy. Jestem w trakcie bloku zajęciowego i jak wychodzę z domu o 8 tak wracam codziennie przed 21. Nie mam czasu kompletnie na nic, nawet na pisanie na blogu. Na szczęście z każdym dniem coraz bliżej końca, a potem tylko zostają egzaminy. Ogólnie u mnie z racji braku czasu wszystko ok. Nie myślę o niczym, poza nauką. Ostatnio tylko jakiś dołek nadszedł i objawiał się wewnętrznym wkurzeniem na wszystko. Dosłownie największa głupota była w stanie wyprowadzić mnie z równowagi. Na szczęście minęło. A co u Ciebie? :)
UsuńWybacz, że dopiero teraz piszę, ale nie miałem kiedy, a teraz znalazłem odrobinę czasu na napisanie. Ja zamierzam jutro cytrynka piec, tak więc przygotuj się na zdjęcia :P
OdpowiedzUsuńW końcu weekend! Choć zapowiada się pracowity, jeden tego plus to wstawanie troszkę później niż o 6 ._. Te godziny mnie dobijają >.< I w sumie na nic się nie ma czasu. Przydałyby się jeszcze takie dwa dodatkowe dni tygodnia.
Obejrzałbym sobie jakiś film. Coś z fantastyki, z przesłaniem (oczywiście!). Polecasz może coś? :)
Witaj :) Ogromnie się cieszę, że w końcu jest weekend. Tak bardzo potrzebuję chwili odpoczynku i snu. Jestem po 3 godzinach spania w nocy i w tym momencie zupełnie nie kontaktuję :P Niestety egzaminy za pasem, ale chociaż jeden, góra dwa dni lenistwa są niezbędne. Z fantastyki z przesłaniem hmmm nic szczerze nie przychodzi mi do głowy. Widziałeś może najnowszego Hobbita? Liczę, że jeszcze będą go grali w kinach w przyszłym tygodniu, bo bardzo chcę iść. Z filmów, które w jakiś sposób mnie poruszyły mogę polecić Pachnidło, Czarnego łabędzia, Atlas chmur, Filadelfia. Może coś wybierzesz z tego dla siebie :)
UsuńNo i oczywiście z niecierpliwością czekam na zdjęcia!!! :)
Trzymam kciuki bardzo mocno :) Everything's gonna be ok ;) Atlas chmur i Filadelfię oglądałem, za to o reszcie jedynie słyszałem, choć podobno Pachnidło robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńOstatnio wpadłem na stronę, gdzie był pokazany pewien film z 2011 roku. Jest to "Another Earth" i z tego co pisali, to ten film "poszerza naszą świadomość"... jakkolwiek to brzmi i znaczy... ale chyba się kiedyś na niego skuszę. :D
A tak swoją drogą, wczoraj udało mi się zrobić placek (zabrałem go do znajomych) i cóż więcej powiedzieć, bardzo szybko zniknął :D Ale chwała Tobie, bo tym razem nie był gorzki! yeeey! Teraz mogę go piec cały czas :D No i tak jak mówiłem, przesyłam zdjęcie :)
http://i.imgur.com/LEGpj6f.jpg
Wyszedł fajny wilgotny z lekkim kwaskowym posmakiem *-* Żyć nie umierać :)
Aż żałuję, że nie został chociaż jeden kawałek :D Chyba zażyczyłbym sobie przesłanie go do siebie, żeby spróbować Twojego wypieku! Na zdjęciu wygląda cudownie i zapewne taki właśnie był w smaku. Cieszę się, że moje rady poskutkowały :)
UsuńJa zbieram się do napisania czegoś na blogu, ale jak widać idzie mi to opornie. Cóż rzec mogę, sesja incomming, więc siedzę z nosem w notatkach i próbuję ogarnąć to wszystko, łącznie z niewielkimi zaległościami.
"Another Earth" hmm tytuł brzmi bardzo intrygująco, chyba podobnie jak Ty się na niego skuszę :)
A co poza tym u Ciebie słychać? :)