Spotkałem byłego w sklepie, po 5 miesiącach, był z nowym chłopakiem.
Czuję się tak źle!!! Kochałem go nad wszystko i robiłem wszystko, żeby ta znajomość się trzymała, ale widocznie to za mało. Kocham go. Zadręczam się myślami, że tamtego lepiej traktuje i jest dla niego dobry, a dla mnie był oschły. Od razu miałem w głowie obraz jak go przytula, jak się z nim kocha. Że on nie musi żebrać o jakąkolwiek bliskość w przeciwieństwie do tego, co ja musiałem robić.
Ludzie mówią, że ktoś inny jest mi pisany. To dlaczego nadal na jego widok tracę kontrolę nad sobą? Dlaczego nikt inny mi się wcale taki fajny nie trafia? Tak strasznie tęskniłem za nim :(
Ile można czekać aż pojawi się ktoś nowy i ta rana się zabliźni?
Wiem, że ja dla niego już nie istnieję. Jest szczęśliwy z kimś innym, być może szczęśliwszy niż ze mną. Myślałem, że już mi przeszło ... Teraz wiem jak bardzo się myliłem.
Boli też to, że gdy się rozstawaliśmy stwierdził, że związek nie jest dla niego, jest za młody na to. A tu widzę coś innego ... Nie mam już na nic siły.