Gorąca czekolada

Bardzo smaczna gorąca czekolada. Nie za słodka, delikatnie gęsta, mleczna. Bardzo polecam, fantastycznie poprawia humor i rozgrzewa w takie zimne wieczory jak dzisiejszy. No oczywiście nic nie zastąpi ramienia ukochanego Chłopaka, które tuli, ogrzewa i jak nic na świecie poprawia humor i podnosi na duchu :)

Składniki:
  • 500 ml mleka
  • 250 ml śmietany 30%
  • 3 łyżki kakao
  • 1,5 tabliczki mlecznej czekolady
W garczku zagotować mleko i połowę śmietanki. Do wrzącego mleka dodać kakao, wymieszać. Zmniejszyć trochę ogień i dodać połamaną czekoladę, mieszać, aż czekolada się roztopi. Ciągle mieszając, potrzymać na ogniu przez około 1 minutę. Następnie zdjąć z ognia i czekoladę rozlać do szklanek.

Polecam podzielić się i wypić taką czekoladę z ukochaną osóbką.



Łazanki z kiszoną kapustą i kiełbasą

Uwielbiamy makaron pod każdą postacią, dlatego też dzisiaj, makaron u nas zagościł w postaci łazanek z kapustką kiszoną i kiełbaską oraz kurkami. Danie to jest nie tylko bardzo smaczne (dla tych, którzy lubią kwaśny smak kapusty kiszonej), ale dość szybkie w przygotowaniu. :)

Zapiekanki

Dziś zapraszam na śniadanie.
I to nie byle jakie.
Smaczne, proste, szybkie i pożywne. Wychodzę z założenia, że jeśli coś znajduje się na sklepowych półkach czy lodówkach, to można zrobić to samemu w domu. Tym oto sposobem dziś na śniadanie klasyczne zapiekanki na bagietce.

Jesień jest szczodra, wiosna skąpa

„Wiesz, za moim oknem na drzewie zaczęły żółknąć liście. Ale, czekaj, to chyba jest jakaś choroba drzew, prawda? Coś mówili….”"…Jakby Ci to powiedzieć, ta choroba nazywa się jesień – „Ja zawsze mówiłem, że Nowy Rok powinien zaczynać się jesienią, a nie w środku zimy… bo razem z jesienią zawsze przychodzą największe zmiany. Nie zawsze na gorsze! I lubię pierwsze wieczory w wełnianym szalu, pierwsze melancholijne dni z małym deszczem. Tylko niech to lato będzie, choć odrobinę dłuższe, tak mało go mamy!
Uwielbiam jesień. Jej barwy, deszcz za oknem, gorącą czekoladę w jesienne chłodne wieczory, kiedy siedzę owinięty kocem i rozmyślam. Rozmyślam o tym, co było, o tym, co może być. Analizuję, co zrobiłem, co można w przyszłości naprawić. Cudowna jest ta pora roku. Sama z siebie skłania do przemyśleń, aby po zimie, kiedy i My odpoczniemy jak cała natura, na wiosnę obudzić się z głową pełną pomysłów i chęci do działania. Teraz gdy samotność mnie opuściła, takie jesienne wieczory pragnę spędzać przytulony do najwspanialszego Mężczyzny na świecie. Wspólne oglądanie filmów, rozmowy lub po prostu w ciszy cieszyć się nawzajem swoją obecnością. Być po prostu szczęśliwym. A w słoneczne jesienne dni wybierać się na spacer, ot tak podziwiać barwy natury. 
Zimą to ja szczerze mówiąc mam poczucie ciągłości niezależnie od zmian w kalendarzu – nieustająco marznę, ubieram się w kolejne warstwy i wyglądam jak ludzik z reklamy Michelin. A jesienią… aż chciałoby się odwrócić kolejną kartkę.
Kolejna jesień przypomina mi o uciekającym czasie, o tym, że z roku na rok mamy go co raz mniej. Warto wykorzystywać to co mamy, to co daje nam los. Nasze szczęście zależy od nas, nie ma żadnych powodów abyśmy nie byli szczęśliwi. Trzeba tylko chcieć o to zawalczyć.


Zawijańce z nadzieniem serowo-szpinakowym

Jeśli nie masz pomysłu na obiad ... Wymyśl go :P
Tak też było dzisiaj. Kompletny brak pomysłów. Postawiłem na spontan i wyszedł naprawdę doskonały obiad.

Składniki:

  • 2 piersi z kurczaka
  • mrożony szpinak
  • 2 śmietankowe serki topione
  • mleko
  • masło
  • sól, pieprz, przyprawy


Omlet z pomidorami, pieczarkami i szczypiorkiem

Na szczęście poniedziałek minął.
Nie cierpię poniedziałków. Z całego serca. Najchętniej w każdy pierwszy dzień tygodnia zawinąłbym się w kołdrę, schował się przed światem i nie wychodził z łóżka. A jeszcze lepiej leżeć tak wtulonym w swojego Chłopaka. 
Choć przy smażeniu naleśników, popisuję się przewracaniem ich na drugą stronę w bardzo efektowny sposób, to gdy przychodzi ochota na omlet nie jestem już takim cwaniakiem.
Mogę podrzucać patelnię z naleśnikiem z zamkniętymi oczami, ale gdy jego "kolega" wymaga obrócenia, zaczynam się stresować. Zwykle ociągam się z tym do ostatniej chwili, nerwowo zerkając pod spód omleta czy aby na pewno już pora.
A wiadomo że to ostatni dzwonek.
I zwykle wychodzi nieporadnie, niezgrabnie i nieudolnie z kilkoma brzydszymi słowami w głowie (a czasem i na ustach).
Dziś nie było inaczej, a z racji poniedziałku jeszcze gorzej.
Może kiedyś.
Dobrze, że wygląd nie wpływa w żaden sposób na smak i omlet mimo swej niedoskonałości, był tak naprawdę idealny. Delikatny, puszysty i rozpływający się w ustach. 

Lasagne

- Kochanie, co zjadłbyś dzisiaj na obiad?
- Hmmm ... nie wiem. Cokolwiek zrobisz to zjem.
Skoro miałem wolną rękę postawiłem na jedną z najlepszych (według mnie) kuchni świata - kuchnię włoską. Do obiadu dołączyli się także przyjaciele, więc zjedliśmy naszą Lazanię, rzec mogę, w rodzinnym gronie.
Danie wyszło bardzo pyszne (to nie tylko moja opinia) a poza tym jest proste i względnie szybkie do przygotowania. 

Ciasto cytrynowe z cytrynowym lukrem

Co zrobić, aby uszczęśliwić i rozpieścić najdroższego mężczyznę? Upiec mu ciasto. Najlepiej lekkie i orzeźwiające. Skoro mój Luby lubi cytrusy przygotowałem Mu ciasto cytrynowe z cytrynowym lukrem. 100% cytryny :)


Papirus i kurczak

Kurczak w papirusie? 
Czego to oni jeszcze nie wymyślą.
Wiem, że to już nie taka nowość, bo gości na półkach sklepowych od dobrych kilku miesięcy. Jednak w mojej kuchni wypróbowałem tę nowinkę wczoraj po raz pierwszy.
Generalnie nie jestem zwolennikiem wszelkich gotowców z torebki, ze słoika, sosików fixów do przygotowania w 2 minuty i innych takich „ułatwiczy i umilaczy” życia. Jednak wczoraj z chęci przygotowania obiadu dla naszej dwójki na szybko – wiecie, sesja poprawkowa, oszczędność czasu itd. postanowiłem zakupić ten oto „Pomysł na…”  
Pomyślałem też, że warto zorientować co w trawie piszczy i przygotować kurczaka w tym nowoczesnym stylu.


Sierpień moim okiem

Trudno uwierzyć jak ten czas pędzi.
Kolejny wakacyjny miesiąc się skończył. 
No i dla mnie póki co wakacje się skończyły. 
Wrzesień nadszedł nieubłaganie, a wraz z nim sesja poprawkowa.
Dziś jeszcze trochę wspomnień.

Jaki był sierpień?


 Na pewno gorący, więc kąpiele w chłodnych basenach przynosiły ulgę.

© Agata | WS | x.