Stała niestałość

Dzisiejszego wtorkowego wieczoru pragnę poruszyć temat, nad którym ubolewam najbardziej, a mianowicie trwałość, a może raczej nietrwałość związków homoseksualnych. Za sobą mam, co prawda tylko trzy związki, ten pierwszy nie jest przeze mnie traktowany jako związek, ale wydaje mi się, że mogę się na ten temat wypowiedzieć. O moich związkach opowiem innym razem.
Niestałość związków homoseksualnych jest jednym z najsłabszych, a może i najsłabszym ogniwem. Nie ma się co oszukiwać, że trafienie na kogoś na całe życie jest jak trafienie szóstki w totka. Nie mówię, że graniczy z cudem, bo na pewno są takie związki, które trwają latami. Przykładem takim może być Elton John i David Furnish, którzy są ze sobą 17 lat. Ale na pewno wśród normalnych obywateli też takie związki są.
Nie wiem czy głównym, ale chyba najważniejszym powodem nietrwałości związków homoseksualnych w Polsce jest brak akceptacji ze strony środowiska, ale i przede wszystkim rodziny. Pary heteroseksualne poprzez ślub stają się częścią rodzin współmałżonka. Daje to im poczucie wsparcia, bezpieczeństwo i pewnego rodzaju stabilizację, natomiast związki homoseksualne w wyniku braku akceptacji ze strony rodzin zdane są tylko i wyłącznie na siebie. Brakuje tutaj tego elementu stabilizacji.
Kolejnym powodem jest brak dzieci. Nie czarujmy się, dziecko cementuje związek. Jest to sprawa oczywista. Pary homoseksualne dzieci mieć nie mogą, wiec nie ma tutaj elementu łączącego pochodzącego od obojga partnerów.
Myślę, że kolejną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest brak możliwości legalizacji takiego związku. Spotkałem się z wieloma opiniami na ten temat. Niektórzy twierdzą, że jest to niepotrzebne, bo miłość nie potrzebuje żadnego papierka. Czy ja wiem? Pięknie byłoby usłyszeć:  ”ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci". Jest to coś pięknego, usłyszeć to z ust osoby, którą się kocha i z którą chce się spędzić całe życie. Daje to nam pewne poczucie bezpieczeństwa, że jeśli ja będę miał problem, to stanie się on jego problemem i będzie naszym wspólnym problemem. W momencie kryzysu, mamy pewność, ze on nie ucieknie przy pierwszej nadarzającej się okazji. Wiadomo, że małżeństwo to nie sielanka. Pojawiają się problemy, kłótnie, kryzysy większe lub mniejsze i wcale nie trzeba wtedy tego kończyć. Trzeba się nad tym poważnie zastanowić czy jest sens kończenia czegoś, co trwało i dzięki czemu byliśmy szczęśliwi, bo potem trzeba pamiętać, że nie można zapalić tej samej zapałki drugi raz. Warto o tym pamiętać.
Ogromnym problemem, z którym spotykamy się w świecie par homoseksualnych jest ogromne zwracanie uwagi na wygląd i opieranie całego związku na tej kwestii. Wygląd hmmm ... przemija. Owszem każdy chciałbym wyglądać jak model z okładek katalogów i każdy chciałby z kimś takim być. Pojawia się tutaj ALE. Wygląd przemija. Bardzo szybko. Starzejemy się, nasze ciało się zmienia. I z tego pięknego wyglądu nie zostaje nic. Więc nagle w głowie zaświeca się światełko i coś mówi: jesteś z tym facetem, bo podobają Ci się faceci, ale on już Ci się nie podoba, trzeba to zakończyć. I prawdą jest, że osoby, które mają więcej ciałka mają gorzej. O wiele trudniej jest im kogoś znaleźć. Wiele rozmów na czatach rozpoczyna się od:hej, opisz się (co de facto bardzo mnie denerwuje). Podajemy swoje wymiary i nagle okazuje się, że mamy troszkę kg za dużo i w tym momencie jesteśmy na pozycji spalonej. Ja nie mówię, że jest tak zawsze, ale w 95% przypadków. Geje poszukują kogoś w stylu Dawid Michała Anioła. A gdzie w tym wszystkim jest wnętrze? To, co odzwierciedla człowieka to, kim jest. Zostało gdzieś zagubione. A według mnie wnętrze jest najważniejsze. Ono wyraża to, jakim ta osoba jest człowiekiem i przecież właśnie z tym człowiekiem spędzamy nasze życie. Nie z opakowaniem a z zawartością. Zawartość przeważnie jest stała, a opakowanie nie. Można przytyć, schudnąć, jest wiele możliwości na zmianę opakowanie, w wyniku których przestanie się ono już podobać.
Przykre jest myślenie wielu gejów, że na tym świecie nie ma porządnych facetów, więc chociaż trzeba umówić się na sex. Jest to droga, która prowadzi donikąd. Przez to właśnie środowisko homoseksualne postrzegane jest w ten sposób, że geje tylko uprawiają sex i się zdradzają nawzajem.
W grę bardzo często wchodzi też religia. Kościół katolicki głosi, że homoseksualizm jest grzechem. Osobiście jestem katolikiem, choć na wiele tematów mam odmienne zdanie niż kościół. Do kościoła nie mam nic. Są geje, którzy nie wchodzą w związki w obawie przed grzechem i są niestety tacy, którzy nagle w trakcie związku zdają sobie sprawę, że to jest złe, jest to grzechem i niezgodne z ich wiarą. Ja uważam, że każdy ma prawo do szczęścia i nie można mu tego zabronić. Jeśli chodzi o związek a religia, mogę się coś na ten temat wypowiedzieć, bo niestety przerabiałem to stosunkowo niedawno, ale o tym innym razem.
Ja wierzę, że w końcu spotkam kogoś, z kim będę już na zawsze, że będę tym wyjątkiem od reguły niestałości związków homoseksualnych. Kiedy to nastąpi? Nie wiem. Na razie muszę poskładać do kupy swoje życie, po ostatnim związku, a uwierzcie mi, nie jest to wcale takie łatwe, mimo że był to związek homoseksualny. Miłość między facetami naprawdę istnieje, niestety przeważnie do momentu, kiedy nic na jej drodze nie stanie...

1 komentarz:

  1. Tak wszystko racja, lecz ja bym chciała zwrócić się co do wyglądu. Owszem , wygląd nie jest najważniejszy ale równie ważny. Powiedzmy ( tak powiem to choć niewiarygodne) że już akceptuje te wasze związki itp. itd. tak tak jesteś normalny iii do czego dążę, skoro macie być traktowani tak jak pary kobieta-mężczyzna, to wygląd również jest bardzo ważny! Zgadzam się że o wiele mniej od wnętrza człowieka, ale zastanów się czy był byś w stanie być z osobą która kompletnie Ci się nie podoba? Ja przeżyłam w swoim życiu trzy związki. W pierwszych dwóch przypadkach machłam ręką na wygląd w końcu "liczy się wnętrze" i oba te związki wytrzymały półtora roku... dokładnie nie wiem czemu, chyba to nie było prawdziwe uczucie i z czasem zaczęłam dostrzegać wszystkie wady tym bardziej gdy razem z moim chłopakiem zaczęliśmy poruszać temat współ życia. Seks jest bardzo ważny w każdym związku, jest nie rozłączną częścią tego, a co idzie w parze z seksem - wygląd i to czy dana osoba Cię podnieca. Teraz jestem narzeczoną mojego trzeciego chłopaka który przykuwa mą uwagę pod każdym względem. Charakteru, zainteresowań, jak i również wyglądu. On myśli o mnie to samo. To jemu oddałam siebię - tak to nazwijmy - i on niego otrzymałam to samo.

    OdpowiedzUsuń

© Agata | WS | x.