Czasem czujesz, że się wypalasz…
Brak Ci siły nawet na milczenie…
Jesteś słaby i ciężko Ci pozbierać siebie z upadającego na oszroniały chodnik…
Wiesz, że masz tyle przed sobą,
Lecz tak naprawdę nigdy nie masz pewności,
Że jutro
Nie zgasną światła…
Dziś miałem piękny sen…
Szedłem z jakimś chłopakiem za
rękę przez miasto. Uśmiechaliśmy się do siebie, robiliśmy razem zakupy. Przystawaliśmy przy wystawach sklepowych i długo dyskutowaliśmy – trzymając
swoje ciepłe dłonie. Potem przyszli do nas rodzice – jego i moi. Jedliśmy razem obiad. Było tyle
radości.
Kiedy rano zadzwonił budzik – pomyślałem,
że szkoda, że tak piękne chwile bywają tylko w snach.
Siedzę na parapecie, deszcz
puka cicho i bezwiednie do okien, a we mnie to oczekiwanie na coś, co być może
nigdy nie nadejdzie… Tolerancja – Królowa uczucia tych, którym los podarował
prezent inności, wciąż zwleka ze swoją wizytą na świecie. Podobno gdzieś już
była, ale rąbek jej płaszcza szybko wypłowiał i zapomniano o jej wizycie.
A w domach tyle tajemnic, tyle
strachu i oczekiwania na toby móc wreszcie powiedzieć – KOCHAM…
Milion prób wyznania miłości, tysiące niewysłanych listów, do tych, którym mamy tyle do powiedzenia.
Milion prób wyznania miłości, tysiące niewysłanych listów, do tych, którym mamy tyle do powiedzenia.
Czekają na Tolerancję od
chwili odkrycia prawdziwego siebie. Czekają na to by być sobą, by kochać i móc
oddychać… Pytają się cienia, co robić, gdy umiera w nas resztka cierpienia,
jednak cisza nie odpowiada im na te ciche i bolesne westchnienia… Zamykają się
w swoim pokoju na cztery spusty. Siedzą wieczorami w mieszkaniach, ocierając
łzę z telefonu, który z różnych powodów nie dzwoni. Czekają na miłość, chcąc
zatrzymać wskazówki zegara… Lecz czas biegnie coraz szybciej… Czasem nawet nie
patrzy już za siebie…
Czy nie zasłużyli na
szczęście? Czy to ich wina, że los
„nierówno rozdał”? A może są tacy sami, tylko innym wydają się obcy?
Powiedz człowieku ile sam masz
w sobie tolerancji? Jeden odpowiedział, że inność trzeba tępić i izolować, ale
nie pomyślał, co będzie, kiedy jego syn pewnego dnia przyjdzie do domu i powie
– Tato, to jest mój chłopak – Jesteśmy Szczęśliwi…
Czy zrobi to, o czym tak
jawnie mówi przy każdej możliwej okazji?
Jesteśmy czasem fałszywi.
Staramy się pociskać wszystkim tym, co jest dla nas przeszkodą, ale co jeśli
przyjdzie czas, że ktoś nami zechcę „pocisnąć”? Cóż wtedy, głowa w piach czy
maska na twarz i w bój o kłamstwo i maskaradę? A może poczekać aż ta kurtyna w
końcu spadnie sama?
Zadaje sobie wielokrotnie
pytanie, gdzie są granice tolerancji? Myślę, że każdy ma prawo do szczęścia.
Większość gejów ma pretensję o złą reputację w społeczeństwie. Ale czy sami nie
jesteśmy sobie po części winni? Wystarczy wejść na chat – te hasła – „obciągnę
dziś”, „ Mam lokum, kto mnie wyjebie …”. Itd. To tylko jedne z
cenzuralniejszych cytatów. Czy to nie jest wystawianie sobie opinii zwierząt
seksualnych? Nie wszyscy są tacy. Większość szuka, związku miłości, ciepła,
zrozumienia…
Ale krzykiem o zaspokojenie
namiętności tego nie zdziała… Może czas na małą zmianę siebie, a potem
oczekujmy tego od innych? Dużo pytań, mało odpowiedzi…
A może jeszcze nie jesteśmy
gotowi na przybycie Tolerancji? Może musimy dać jej i sobie czas?
Ja czekam na Nią, bo wiem, że to dla mnie okazja by móc normalnie Żyć. Czas,
który mi pozostał ucieka. Chciałbym wziąć przyszłego chłopaka za rękę i zjeść w
restauracji kolację – móc go pocałować, wziąć ślub i móc powiedzieć publicznie
„Kocham Cię”. Trudno jest w ukryciu kochać. Jeszcze trudniej żyć…
Krzyczę, tylko krzyczę o to by mnie pożądali ... i to działa, sprawia mi przyjemność, a później znika i zasypiam z poczuciem winy, że rozbudziłam w kimś uczucia
OdpowiedzUsuńWeszłam tu niby przypadkiem, zainteresowana kwejkiem... Przeczytałam wszystkie posty i większość zmusiła mnie do zastanowienia się. Ten porusza jeden z tych tematów na który ludzie kochają dyskutować, zaznaczając że przecież każdy z nich jest tolerancyjny... Nie wiem czy sama mogę to o sobie powiedzieć. Rozumiem, że każdy jest inny, nie wiem czy wszystko jestem w stanie zaakceptować. Wiem jednak, że wiele mogę się od innych nauczyć... Od wszystkich razem i od każdego z osobna.
OdpowiedzUsuńOdnosząc się do pozostałych postów... Nie znam cię, jednak wnioskując po twojej twórczości wydajesz się być osobą kruchą, delikatną i niepewną, jednocześnie miłą i otwartą na świat. Życzę ci więc znalezienia tego "oparcia" i miłości na całe życie... Nie będę życzyła przystojniaka, bo jeżeli to właśnie tę osobę pokochasz dostrzeżesz w nim piękno.
Weszłam tu niby przypadkiem, postanowiłam zostać na dłużej...
Nimrodel
Właściwie to osoba wyżej napisała wszystko co miałem zamiar napisać.
UsuńDziękuję za tak ciepłe słowa. Mam nadzieję, że kolejnymi postami zainteresuję Cię również mocno i będziesz chciała tu pozostać :)
UsuńTrafiłaś w sedno z opisem mojej osoby :)
Warto uczyć się od ludzi, oczywiście od tych mądrych. To jest właśnie szkoła życia :)
Pozdrawiam gorąco
Czytając koniec Twojej notki przypomniał mi się film: "Is it just me", polecam.
OdpowiedzUsuńZ pewnością go obejrzę w takim razie skoro polecasz :)
UsuńDziwisz się że ludzie tak reagują? Ostatnio co czytałam to.. Homoseksualna para zaadoptowala chłopca i go wykorzystywala wiadomo jak i wiadomo jakie filmy krecila. Wiem że nie każdy jest taki no ale jak inni widzą takie rzeczy to jak mają reagować. Stwarza się taki a nie inny obraz i zwalczyć się go nie da. Ja ogólnie nie mam nic przeciwko temu a niektóre fotki jak ta na końcu notki to lubię popatrzeć xd tak jak niektórzy faceci dwie laski xd a i powiem ci że będę tu zaglądać :) K.
OdpowiedzUsuńJa rozumiem społeczeństwo, które słyszy co niektórzy wyprawiają, jak np w przytoczonym przez Ciebie artykule. To samo parady. Ludzie to widza i generalizują całą społeczność homoseksualistów, że wszyscy są własnie tacy. A przecież jest zdecydowanie więcej homoseksualistów, którzy żyją jak wszyscy. Pracują, jeżdżą na wakacje, wracają do swoich ukochanych po pracy. Tworzą normalne rodziny, ale o tym się nie mówi. Więc wcale się nie dziwię, że jak ludzie widzą facetów z penisami na czole to tak a nie inaczej reagują.
OdpowiedzUsuńZapraszam ponownie do siebie i gorąco pozdrawiam :)
Mój debiut artystyczny(All rights reserved by MR) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiernisty deszcz spada na mnie , leje się strumieniami niczym wodospad zielonego żrącego kwasu lecz nie rani skóry nie pozostawia śladów, powłoka cielesna zostaje nienaruszona. Wszystko niczym fale rentgena przenika do wnętrza tam sieje spustoszenie - moje serce krwawi, dusza wciąż walczy stara się wytrzymać. Jestem niczym wytrawny aktor w spektaklu codziennie odgrywam swoją rolę moja skóra jest gruba i choćby tysiące igieł wbijało się w nią każdym raniącym słowem na twarzy pozostaje maska. Po co się męczyć? walczyć ze sobą?, czy nie można pogodzić się z losem żyć w zgodzie ze sobą zaakceptować odmienności. Jednak jak wybrać pomiędzy akceptacją a nienawiścią. W tym społeczeństwie w tradycji rodzinnej przeobraziłbym się z ulubionego syna z kochającego brata w obcego człowieka. Kim jesteś zwyrodnialcu musisz iść do psychiatry jesteś szaleńcem, gdybyśmy tylko żyli w średniowieczu sterta suchego drewna ułożona w stos już czeka. Jak krótka jest droga od miłości do nienawiści jeden mały krok i cały świat, który znałeś znika, topi się niczym ostatni podryg zimowego puchu w wiosenny poranek. Ciężka jest rola którą codziennie odgrywam, teatr jednego aktora który nigdy nie zostanie nagrodzony za całokształt więc zastanów się jeszcze raz co jest najważniejsze w życiu? Wstań podnieś głowę do góry i skończ z aktorstwem wybierz prawdę i własne szczęście albo graj do końca swych dni w samotności i cierpieniu wybór należy do ciebie.