Kilogramy a miłość

Ostatnio przeglądając tzw. internety, natrafiłem na taki oto obrazek:


Chcę się do tego odnieść, ponieważ dokładnie coś takiego spotkało mnie. Nie zagłębiając się w szczegóły: 1,5 roku temu po dość intensywnej walce z kilogramami osiągnąłem wymarzoną wagę. Poznałem chłopaka, obecnie już byłego. Miłość kwitła. Wiadomo, jak człowiek jest zakochany to inne rzeczy mu w głowie. No bo jak to mówią: przyciągnij wyglądem, zatrzymaj charakterem. W ciągu tego okresu niestety moja waga wróciła do tej, z którą walczyłem. I tutaj zaczął się problem. Dla mojego ówczesnego chłopaka nie byłem już atrakcyjny. Moja waga stanowiła dla niego problem, jak widać nie do przeskoczenia, a przecież charakter się nie zmienił. Dalej byłem tą samą osobą, którą pokochał. Całym tym czczym gadaniem o tym, jak to wygląd jest nieistotny i liczy się wnętrze można sobie podetrzeć tyłek. Guzik prawda! W tym całym "gejowskim światku" nie chodzi o charakter. Chodzi o to, że trzeba być takim, jak każą "obowiązujące standardy". Szczupły, najlepiej wysoki i z wielkim darem od matki natury. Nic innego się nie liczy. Możesz być aniołem i dawać swoje serce na talerzu, ale jest to niczym jeśli masz ponadprogramowe kilogramy. Dawałem od siebie wszystko, co tylko mogłem. Zostałem potraktowany jak zepsuta zabawka, którą się wywala i wymienia na lepszy (szczuplejszy) model. Nagle miłość wygasła tylko dlatego, że nie byłem już tak szczupły, jak wtedy gdy się poznaliśmy. I gdzie tu potwierdzenie tego, że wygląd nie ma znaczenia? Ma i jest to często czynnik decydujący.
Szczupli faceci nigdy nie zrozumieją tych, którzy są puszyści. Bardzo łatwo oceniamy i wydajemy krzywdzące wyroki. Potrafimy bez skrupułów stwierdzić, że nadmiar tkanki tłuszczowej to oznaka zupełnego zaniedbania, lenistwa i obżarstwa. Zdarza nam się także oceniać wyłącznie przez pryzmat tuszy. Wychodzimy z założenia, że otyła osoba jest sama sobie winna i nie ma prawa narzekać. Czasami warto jednak posłuchać drugiej strony i przekonać się, że życie z nadwagą to ciągła walka. Ze słabościami, sobą i chamstwem innych. Sam osobiście spotkałem się już z takimi emocjami i zachowaniami. I niestety doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że w tym pustym świecie, puszyści geje nie mają większych szans na znalezienie odrobiny nawet szczęścia. Pamiętam, że kilka lat temu, gdy również byłem "przy kości" jeden bardzo "mądry" skwitował to krótkim zdaniem: "Powinieneś zmienić orientację, bo u facetów nie masz szans".
Konsekwencją nadwagi są nie tylko problemy zdrowotne, ale także te w sferze uczuciowej. Często natrafia się na zupełne zobojętnienie, odrzucenie lub współczucie, a to ostatnie reakcje, jakich potrzebujemy w swoim i tak skomplikowanym życiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata | WS | x.