Chandra. Poranek deszczowy. Nieśmiało odsłaniam firankę
i wpatruje się w tą beznadziejną szarość na zewnątrz. Uchyliłem okno, zapach
jesiennego wiatru trochę rozwiał mi włosy. Usiadłem na łóżku, odpaliłem
papierosa, złapałem oddech. Bardzo rzadko palę, jednak czasem lubię tak chwilę
posiedzieć nie myśląc o niczym. Rozglądam się… Dookoła brak kredek, żeby móc to
wszystko pokolorować. Ludzkie twarze takie nijakie, bez krzty optymizmu.
Skąd tu czerpać energię i inspirację.
Moi drodzy, od jutra postarajmy się rozweselić tych, którzy
obok nas żyją w pustych czterech ścianach i płaczą do poduszki. Wystarczy tak
mało, żeby komuś poprawić nastrój- krótka rozmowa, podanie ręki, uśmiech.
Wiem, że potraficie, macie piękne serca i wrażliwe dusze.
W sytuacji kiedy sami czujecie się przygnębieni,
porozmawiajcie ze znajomymi o tym, co was gryzie, przytłacza, smuci. Poczujecie
się wtedy lepiej, rozmowa pomaga, zmotywuje was do działania i może wtedy
zrozumiecie, że nie ma na świecie rzeczy niemożliwych.
Jeżeli chcielibyście porozmawiać, a nie macie z kim
zapukajcie do mojej skrzynki mailowej wtedy postaramy się znaleźć złoty środek
na uśmiech (adres znacie).
Kiedyś ktoś zapytał mnie: Co dla ciebie w życiu jest
najtrudniejsze? Odpowiedziałem, że nie wiem. Że chyba nie ma takiej rzeczy.
Teraz już umiem odpowiedzieć na to pytanie. Gdy dziś mnie zapytacie, co jest
dla mnie najtrudniejsze, odpowiem:
Najtrudniej w życiu jest patrzeć w oczy
ukochanej osoby i widzieć pustkę. Zupełnie nic. Obojętność, zero tęsknoty.
Najtrudniej czuć, że się ją kocha całym sobą i wiedzieć, że bez niej nie można
żyć, ale ona bez Ciebie jest szczęśliwa. Najtrudniej kochać bez wzajemności.
Dowiedziałem się, jak to jest niedawno. Zbieram siły, aby o tym opowiedzieć. Póki co zamykam się w swoich 4 ścianach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz